Wiceminister MRPiPS Marcin Zieleniecki, dyrektor Muzeum II WŚ. w Gdańsku Karol Nawrocki i społecznik Kacper Płażyński, to potencjalni kandydaci PiS w wyborach na prezydenta Gdańska - poinformował pełnomocnik PiS ds. wyborów samorządowych w województwie pomorskim, poseł Marcin Horała.

"Bardzo poważnie podchodzimy do wyborów samorządowych w przyszłym roku. Już teraz się do nich przygotowujemy, szczególnie na tak trudnym terenie jak Pomorze. Personalia będą (znane) być może szybko, ale jeszcze nie w tym momencie" - powiedział Horała w czwartek na konferencji prasowej w Gdyni.

Poseł PiS oczekuje, że w największych miastach w Pomorskiem, jak np. w Gdańsku, kandydaci partii na prezydentów zostaną wytypowani przez zarząd Okręgu Pomorskiego PiS do końca roku. Zgodnie ze statutem PiS, rekomendacje te będą jeszcze musiały być zaakceptowane przez władze centralne ugrupowania.

"W Gdańsku rozważamy trzy osoby. Są to wiceminister pracy i polityki społecznej prof. Marcin Zieleniecki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku dr Karol Nawrocki i znany gdański społecznik Kacper Płażyński (prawnik, szeregowy członek PiS, syn b. marszałka Sejmu Macieja Płażyńskiego, który zginął 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie smoleńskiej - PAP). To są niewątpliwie bardzo poważne kandydatury. My je rozważamy, choć nie zamykamy się do tych trzech, ale na ten moment one są najgłośniejsze" - powiedział Horała.

Poinformował, że w Sopocie potencjalnym kandydatem PiS na prezydenta tego miasta jest szef klubu radnych tej partii w Radzie Miasta Piotr Meler (nie należy do PiS - PAP). Kandydował on w wyborach na prezydenta Sopotu w 2010 r. uzyskując trzeci wynik (11,65 proc. głosów).

W Gdyni zaś, jak na razie, prawdopodobnym kandydatem PiS na najwyższy urząd w mieście jest Marcin Horała. Ubiegał się on już o tę funkcję w 2014 r. zdobywając drugie miejsce (12,13 proc.)

Uczestniczący w konferencji prasowej sekretarz stanu w KPRM Paweł Szefernaker ocenił, że po dwóch latach rządów, PiS udowodnił, że potrafi realizować obietnice z kampanii wyborczej.

"Potrafimy przywracać sprawiedliwość, o którą w różnych sferach życia i polityki, Polacy przez lata się upominali, jak chociażby reforma wymiaru sprawiedliwości, którą zamierzamy przeprowadzić. Ale są też i inne dziedziny, w których przywróciliśmy elementarną sprawiedliwość. Uważamy, że trzeba to także przenieść na poziom samorządów, samorząd warszawski pokazuje np. że tam przez lata w wyniku dzikiej reprywatyzacji brakowało elementarnej sprawiedliwości. To jest taki czas, w którym Polacy zobaczyli, że jest szansa na realizację programu, o którym wmawiano przez lata, że nie ma szans na jego realizację" - mówił Szefernaker.