Konstytucja gwarantuje prawo dostępu do informacji publicznej; dziennikarze stoją na straży dostępu obywateli do informacji - powiedział w piątek RPO Adam Bodnar. Nie chodzi o przywilej czy szczególne uprawnienie dziennikarzy, ale o służbę społeczeństwu - podkreślił.

Bodnar podkreślił na piątkowym briefingu, że w konstytucji zagwarantowano prawo dostępu informacji publicznej. Zaznaczył, że prawo to mówi także o prawie wstępu na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.

"Dziennikarze stoją na straży dostępu obywateli do informacji" - podkreślił. Zaznaczył, że korzystanie z przez nich z wolności słowa wiąże się z obowiązkiem w stosunku do społeczeństwa, czyli informowania o tym, co się dzieje w przestrzeni publicznej, podejmowanych decyzjach i zdobywania innych informacji.

"Tu nie chodzi o przywilej dla dziennikarzy, jakieś szczególne uprawnienia jeśli chodzi o korzystanie z wolności słowa, ale chodzi o służbę społeczeństwu w sensie informowania o tym, co się w parlamencie dzieje" - powiedział RPO.

Dodał, że prawo do informacji nie może być tylko i wyłącznie sprowadzane do informowania, czy odtwarzania tego, co się dzieje na posiedzeniu czy obradach Sejmu. Ale także - podkreślił - jest to możliwość pozyskiwania dodatkowych informacji, konsultowania i weryfikowania różnego rodzaju stanowisk. "To oczywiście obejmuje także dostęp do posiedzeń komisji sejmowych, senackich, czyli wszystkich organów pomocniczych działających w ramach parlamentu" - powiedział RPO.

Podkreślił, że z punktu widzenia RPO jest to fundament demokracji, by dziennikarze mogli w sposób najdalej idący wykonywać swoją służbę na rzecz społeczeństwa.

RPO zaznaczył, że problem dostępu dziennikarzy do informacji jest znacznie szerszy i wykraczający czasowo poza bieżącą politykę. Jak dodał, występował on m.in. w latach 2006-2008.