Gościnią Szymona Glonka w „Z Pierwszej Strony" jest Paula Rossa, prawniczka Stowarzyszenia Kreatywna Polska.
Rewolucja w świecie twórczości cyfrowej
Internet zrewolucjonizował sposób, w jaki konsumujemy treści — od muzyki, filmów, przez artykuły prasowe, aż po książki. Niestety, wiele z tych treści stało się łatwo dostępnych „za darmo”, co często odbywało się niezgodnie z prawem. Paula Rossa wyjaśnia, że przed erą cyfrową dostęp do treści wymagał zakupu fizycznego egzemplarza czy wypożyczenia książki z biblioteki. W Internecie natomiast możliwe jest szybkie i niekontrolowane udostępnianie plików, co skutkowało stratami dla twórców.
Regulacje wprowadzone przez dyrektywę DSM
Prace nad dyrektywą DSM rozpoczęły się już w 2015 roku, a ostatecznie została ona przyjęta w 2019 roku. Jej głównym celem jest zniwelowanie dysproporcji między zyskami wielkich firm internetowych, takich jak YouTube, Spotify czy Netflix, a wynagrodzeniem dla twórców. Dyrektywa wprowadza prawo pokrewne dla wydawców prasy, które pozwala im łatwiej dochodzić swoich roszczeń i wynagrodzeń. W praktyce oznacza to, że platformy takie jak YouTube będą musiały zawierać umowy licencyjne z twórcami, a wynagrodzenie będzie bardziej proporcjonalne do zysków generowanych przez wyświetlenia i reklamy.
Mity i kontrowersje wokół dyrektywy
W trakcie prac pojawiło się wiele kontrowersji i mitów, w tym porównania do ACTA 2 oraz obawy o wprowadzenie podatków od linków. Paula Rossa stanowczo podkreśla, że dyrektywa DSM nie ogranicza wolności słowa w Internecie ani nie wprowadza opłat za udostępnianie linków. Użytkownicy nadal będą mogli swobodnie dzielić się linkami do artykułów w mediach społecznościowych bez ponoszenia dodatkowych kosztów.
Implementacja Dyrektywy w Polsce
Niestety, Polska jest jedynym krajem UE, który jeszcze nie wdrożył dyrektywy DSM do swojego prawa krajowego. Paula Rossa informuje, że projekt ustawy jest na etapie prac parlamentarnych, ale Polska już teraz płaci kary finansowe za opóźnienia. Brak implementacji skutkuje stratami dla polskich twórców, którzy mogliby otrzymywać wyższe wynagrodzenie za swoją pracę już od trzech lat.