I chodzi nie tylko o polszczyznę – specjalnej pielęgnacji wymaga również organ skryty w jamie ustnej. Najlepsza jest pastylka o smaku pomarańczowo-goździkowym.

Higiena jamy ustnej nie kojarzy się z innowacjami. Podstawowy zestaw, z którego korzystamy – nić dentystyczna, szczoteczka oraz pasta – nie zmienił się od ponad stu lat. Co gorsza, nie rozwiązuje on tak prostego problemu, jak utrzymanie czystości języka – o czym nie trzeba przekonywać nikogo, kto próbował zrobić to szczoteczką.
– A co, gdybyśmy mogli czyścić język za pomocą smacznej pastylki? – pyta Janusz Jankowiak z Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich – Państwowego Instytutu Badawczego (IWNiRZ – PIB) w Poznaniu.
Tarka do języka
Wystarczy potrzeć lekko palcem o język, by przekonać się, że nie jest to płaska struktura. W widocznych gołym okiem brodawkach mogą zbierać się m.in. mikroskopijne resztki jedzenia, osad po kawie i herbacie – chętnie zagospodarowywane przez np. bakterie. Najprościej byłoby pozbyć się ich w mechaniczny sposób – tylko jak to zrobić, nie korzystając ze szczoteczki?
Rozwiązaniem okazały się pastylki ze specjalnym wkładem ciernym – drobinkami odtłuszczonych nasion lnu. Rozdrobnionymi w taki sposób, by miały tę samą wielkość, czyli są – jak to się profesjonalnie mówi – mikronizowane. – Ssąc taki cukierek i przesuwając go po języku, odkrywamy kolejne warstwy, które wskutek tarcia drobin lnu o powierzchnię języka mechanicznie usuwają resztki pokarmu, zapobiegając tworzeniu się osadu bakteryjnego – wyjaśnia Jankowiak.
Pastylki zostały zaprojektowane w sposób zgodny z panującymi trendami – nie zawierają cukru. Zamiast tego źródłem słodyczy są takie substancje naturalne jak maltitol, ksylitol oraz glikozydy stewiolowe. Naukowcy z IWNiRZ – PIB tłumaczą, że z różnych względów chcieli uniknąć korzystania z aspartamu i acesulfamu K – substancji popularnych w napojach gazowanych pozbawionych cukru.
Goździki rządzą
Bazą dla pastylki jest wykorzystywany na rynku (np. w produktach na ból gardła) izomalt. Dobór nie jest przypadkowy: izomalt przetwarzany jest w temperaturze bezpiecznej dla ziaren lnu. W przypadku wielu innych substancji słodzących parametr ten jest za wysoki i powoduje spalenie wkładu ciernego. Przy tworzeniu takiej kompozycji pod uwagę należy wziąć dużo zmiennych, które wzajemnie na siebie oddziałują. Jedną z ważniejszych był m.in. smak.
Ten pochodzi od naturalnych olejków eterycznych, które przy okazji zapewniają pastylce właściwość ograniczania rozwoju drobnoustrojów (taką funkcję pełni jeszcze cynk). Każda kombinacja olejków oznacza nieco inny smak, a także nieco inne potrzeby, jeśli idzie o dodawanie substancji słodzących. Całość dopracowano w wielu próbach zasilanych spożywczym know-how (produkcję próbnej partii wzięła na siebie firma specjalizująca się w produkcji leków w postaci pastylek do ssania). – Eksperymentowaliśmy z różnymi kompozycjami. Moja ulubiona jest o smaku pomarańczowo-goździkowym, ale niezła jest też cytrynowo-limonkowa. Zrobiliśmy nawet czarną pastylkę, nieco anyżową, ale ta źle kojarzyła się konsumentom w badaniach rynkowych – mówi Jankowiak.
Produkt został uznany i obsypany nagrodami na targach wynalazczości (Złoty Medal na targach technologicznych na Tajwanie, Srebrny Medal na targach wynalazków w Katowicach). Wszystko, czego potrzebuje, by trafić do naszych ust, to dystrybutor zainteresowany wprowadzeniem takiego produktu na rynek.

Przepis na sukces [KOMENTARZ]

Piotr Godlewski, europejski rzecznik patentowy, partner Kancelarii JWP Rzecznicy Patentowi

Od lat prowadzone są intensywne kampanie zachęcające ludzi do dbania o higienę jamy ustnej, bo zaniedbania mogą być przyczyną groźnych ogólnoustrojowych powikłań. Na przykład na halitozę (nieprzyjemny zapach z ust) cierpi aż 25 proc. ludności na całym świecie.

Z odsieczą przychodzi zgłoszone do opatentowania w 2018 r. rozwiązanie Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich pt. „Kompozycja do higienizacji jamy ustnej i zastosowanie bakteriobójczego olejku eterycznego i dodatku ściernego do wytwarzania kompozycji”. Oczekująca na uzyskanie ochrony patentowej praca została przygotowana przez zgłaszającego z dużą świadomością. Poza zastrzeżeniem kompozycji jako takiej (która docelowo na rynek trafi w postaci pastylek czyszczących jamę ustną) zadbano dodatkowo o ochronę zastosowania olejku eterycznego oraz rozdrobnionych nasion do wytwarzania kompozycji do higienizacji jamy ustnej.

Zgłaszający we współpracy z pełnomocnikiem zadbali o szerszą niż tylko produktowa (kompozycja) ochronę. Monopol przysługujący uprawnionemu po udzieleniu patentu będzie rozciągał się też na zastosowanie odpowiednich bakteriobójczych olejków eterycznych i rozdrobnionych nasion jako dodatku ściernego do wytwarzania kompozycji. A zatem poza sprecyzowaną odpowiednimi parametrami kompozycją ochrona będzie sięgać znacznie dalej. Jaki jest skutek takiego działania? Monopol na zastosowanie oznacza konieczność uzyskania zgody (np. w postaci licencji) przez każdego, kto w toku swojej działalności będzie zainteresowany stosowaniem wybranych olejków eterycznych i rozdrobnionych nasion do wytwarzania omawianej kompozycji.

Rzesza osób cierpiących na przypadłość nieprzyjemnego zapachu z ust, powiększona o wszystkich cierpiących na inne choroby jamy ustnej, zapewni uprawnionemu z patentu powodzenie na rynku. Zgłoszony do opatentowania produkt jest bezcukrowy, co powiększa jego potencjał komercyjny i prozdrowotny. W dobie postępującej otyłości (w okresie pandemii 28 proc. Polaków przyznało, że przybrało na wadze) brak cukru należy uznać za dodatkowy atut rozwiązania.

Tak właśnie przy wsparciu instrumentów do ochrony własności intelektualnej można kreować własną pozycję w danym segmencie rynku. Współpraca pomiędzy grupą twórców a rzecznikiem patentowym, jasno sprecyzowany cel i grupa odbiorców zgłoszonego do opatentowania rozwiązania to pewny przepis na sukces.

Eureka! DGP
Trwa ósma edycja konkursu „Eureka! DGP – odkrywamy polskie wynalazki”, do którego zaprosiliśmy polskie uczelnie, instytuty badawcze i jednostki naukowe PAN. Do 18 czerwca w Magazynie DGP będziemy opisywać wynalazki nominowane przez naszą redakcję do nagrody głównej. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi na specjalnej gali 23 czerwca, zaś podsumowanie tegorocznego cyklu ukaże się 25 czerwca w Magazynie DGP. Główną nagrodą jest 30 tys. zł dla zespołu, który pracował nad zwycięskim wynalazkiem, ufundowane przez Mecenasa Polskiej Nauki – firmę Polpharma, oraz kampania promocyjna dla uczelni lub instytutu o wartości 50 tys. zł w mediach INFOR Biznes (wydawcy Dziennika Gazety Prawnej), ufundowana przez organizatora