Rosja nie uratuje bankrutującej Grecji - przekonuje ekonomista profesor Witold Orłowski. Premier Aleksis Tsipras spotkał się w Moskwie z z prezydentem Władimirem Putinem. Rozmowy miały dotyczyć między innymi kwestii obniżenia cen gazu i nowych kredytów.

Rosja sygnalizuje, że jest gotowa na zniesienie wobec Grecji embarga na eksport żywności. Tymczasem rząd w Atenach ma inny problem -o jutra powinien oddać Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu 450 milionów euro.
Profesor Witold Orłowski twierdzi w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że Moskwa nie jest w stanie uratować płynności finansowej Aten. Ekspert przypomina, że w przeszłości nie pomogła Cyprowi, który też miał kłopoty z zadłużeniem.

Ateny są w poważnych tarapatach. Ekonomiści banku inwestycyjnego UBS szacują, że prawdopodobieństwo bankructwa Grecji wzrosło do 50-60 procent. Zdaniem profesora Orłowskiego, Europa jest obecnie bardziej przygotowana na scenariusz ogłoszenia przez Aleksisa Tsiprasa niewypłacalności kraju. " Bankructwo Grecji jest bardzo możliwe. Rząd w Atenach nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Grekom wydaje się, że Europa nie może sobie na to pozwolić. Jednak w tej chwili na Starym Kontynencie jesteśmy sobie wstanie wyobrazić bankructwo Grecji" - deklaruje Witold Orłowski.
Grecki minister finansów Janis Warufakis zapowiedział, że rząd jego kraju chce osiągnąć wstępne porozumienie z międzynarodowymi wierzycielami na spotkaniu ministrów strefy euro 24 kwietnia.
Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy za kontynuowanie reform są skłonne pożyczyć Atenom ponad 7 miliardów euro.