Liczebność regularnej brytyjskiej armii zmniejszy się do 2020 r. o dalsze 10 tys. do 84 tys. żołnierzy, niezależnie od wcześniej zapowiedzianej redukcji o 7 tys., o której poinformowano w ub. r. z okazji przeglądu stanu sił zbrojnych.

Będzie to najmniejsza armia od 100 lat. Redukcje te ma złogodzić 26 tys. rezerwistów, którzy otrzymają dodatkowe przeszkolenie z myślą o przygotowaniu ich do skierowania w teren walk. Kosztować to będzie 1,5 mld funtów - powiedział w Izbie Gmin szef resortu obrony Liam Fox.

Wymagać to będzie zmian w przepisach zwiększających bezpieczeństwo zatrudnienia rezerwistów, ponieważ więcej czasu będą spędzać na szkoleniach.

Obecnie brytyjska armia liczy 101 tys. żołnierzy. Rezerwiści stanowią w niej ok. 20 proc., wobec 50 proc. w armii USA.

Zmiany zaczną być wdrażane po wycofaniu sił brytyjskich z Afganistanu, co jak sygnalizował premier David Cameron ma nastąpić do 2015 r.

Minister ogłosił również o zamknięciu bazy wojsk lotniczych (RAF) w Leuchars, w Szkocji. Jedyną szkocką bazą RAF-u będzie Lossiemouth. W Leuchars, w najbliższych latach zakwaterowanych zostanie część spośród 20 tys. żołnierzy wracających do kraju z bazy w Niemczech.

Decyzje te skrytykowała opozycyjna Partia Pracy. Jej rzecznik ds. obrony Jim Murphy zwrócił uwagę, że redukcja jest większa niż liczebność brytyjskich sił rozmieszczonych obecnie w Afganistanie.

Fox powiedział też, że porozumiał się z resortem finansów w sprawie zwiększenia wydatków na sprzęt dla wojska. W latach 2015-2020, a więc podczas następnej kadencji parlamentu, wydatki na sprzęt mają wzrastać o 1 proc. powyżej stopy inflacji.

Oznacza to, że łączny budżet obronny w tym okresie wzrośnie o 0,4 proc.

Armia ma w planach zakup m. in. 14 nowych helikopterów Chinook, trzech nowych samolotów zwiadu i rozpoznania (Rivet Joint/Airseeker) oraz zmodernizowanych pojazdów opancerzonych Warrior.