W Nowej Zelandii planuje się wybicie ok. 150 tysięcy krów, by całkowicie wyeliminować zarażającą bydło bakterię Mycoplasma bovis. Politycy i przedstawiciele sektora rolniczego ogłosili ten plan w poniedziałek.

Cała operacja będzie kosztowała setki milionów dolarów; jeśli zakończy się sukcesem, będzie to pierwszy przypadek wyeliminowania Mycoplasma bovis w skali całego kraju.

Bakteria ta pojawiła się w Nowej Zelandii po raz pierwszy w lipcu zeszłego roku. Może powodować zapalenie płuc, oskrzeli, zapalenie wymienia, zapalenie stawów, ropnie, poronienia. Bakteria nie zagraża ludziom i nie jest uważana za zagrożenie dla bezpieczeństwa żywności, ale powodowane przez nią choroby bydła narażają hodowców na duże straty.

Nowozelandzki plan przewiduje wybicie wszystkich krów na każdej farmie, na której pojawiła się bakteria, nawet jeśli część zwierząt jest zdrowa. Władze mają prawo przeprowadzać takie operacja nawet mimo sprzeciwu farmerów, ale wyrażają nadzieję, że używanie środków przymusu nie będzie potrzebne. Poszkodowanym hodowcom obiecuje się adekwatne rekompensaty.

Agencja Associated Press odnotowuje, że w 5-milionowej Nowej Zelandii jest ok. 10 milionów krów. Dwie trzecie pogłowia bydła to krowy mleczne. Produkty mleczne są największą pozycją w nowozelandzkim eksporcie.

Bakterię Mycoplasma bovis wykryto dotychczas na 38 farmach w Nowej Zelandii, ale modele komputerowe wskazują, że liczba ta wzrośnie co najmniej do 142. Wciąż nie wiadomo, jak bakteria dostała się do Nowej Zelandii mimo rygorystycznych kontroli.

W ostatnich miesiącach wybito już w tym kraju z powodu Mycoplasma bovis ok. 24 tys. krów, a do wybicia pozostało jeszcze co najmniej 128 tysięcy. Koszty programu wyeliminowania Mycoplasma bovis szacuje się na 886 milionów nowozelandzkich dolarów (616 mln USD).