Przed wojną na Ukrainie uciekać może od pół miliona do nawet 5 mln osób. Europa przygotowuje się do zapewnienia im schronienia

Plan dla potencjalnych uchodźców przygotowuje Komisja Europejska, jednak nie wiadomo, jaką dokładnie kwotę Bruksela zamierza przeznaczyć na ten cel. Komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson, która we wtorek spotkała się z przedstawicielami m.in. polskiego resortu spraw wewnętrznych i administracji, deklaruje, że UE jest przygotowana na przynajmniej kilka scenariuszy działań rosyjskich i kierunków potencjalnej migracji. Johansson ocenia, że jeśli Rosja nasili swoją obecność w Doniecku i Ługańsku, to dziesiątki tysięcy ludzi mogą szukać schronienia poza granicami Ukrainy, głównie w Polsce. Unijna komisarz wprost wskazuje Polskę jako kluczowy kraj w zarządzaniu ruchem migracyjnym z Ukrainy i pozytywnie ocenia przygotowania Warszawy.
Spośród państw członkowskich Unii Europejskiej Polska, Węgry, Rumunia i Słowacja mają wspólną granicę z Ukrainą, wzdłuż której funkcjonuje 31 oficjalnych przejść granicznych: 12 w Polsce, dziewięć w Rumunii, sześć na Węgrzech i cztery na Słowacji.
Rząd Mateusza Morawieckiego deklaruje, że jest w stanie przyjąć nawet 1 mln uchodźców z Ukrainy (nad Wisłą obecnie przebywa ok. 1,5 mln Ukraińców), a Rumunia około pół miliona. MSZ podkreśla jednak, że przepustowość polskich granic wynosi do kilkudziesięciu tysięcy osób dziennie.
Na wschodzie Ukrainy od 2015 r. stałą misję prowadzi Polska Akcja Humanitarna, której przedstawiciele zaznaczają, że dziś pomocy humanitarnej potrzebuje blisko 3 mln osób, a liczba ta nie ulega wielkim zmianom od ośmiu lat. – Dwa tygodnie temu mieszkańcy byli spokojni, ale w ostatnich dniach pojawił się strach. Mieszkańcy mówią o zintensyfikowanym ostrzale – większym nawet niż przed ośmiu laty. Występują problemy z dostępem do wody i prądu, praktycznie nie działa komunikacja publiczna, a jeśli nadal będą niszczone punkty przesyłu energii elektrycznej, to jest prawdopodobieństwo, że zerwana zostanie możliwość komunikacji, w tym internetowej – mówi DGP Helena Krajewska z PAH.
Pomocy potrzebują głównie osoby starsze i schorowane oraz te, które z powodu stanu zdrowia lub braku pieniędzy nie mogą uciekać ze wschodniej Ukrainy. Wkrótce liczba migrantów wewnętrznych na Ukrainie może wzrosnąć z 1,4 do 3,4 mln osób.
– Pytanie, ile spośród tych osób zdecyduje się opuścić Ukrainę. Na razie niewielka liczba osób decyduje się na wyjazd z Ukrainy, ale jeśli konflikt będzie eskalował, to liczba ta może znacząco wzrosnąć. Według prognoz od pół do miliona osób może szukać schronienia poza granicami Ukrainy – w Polsce, Mołdawii czy na Słowacji. Część osób z pewnością będzie przemieszczać się też w kierunku Rosji – dodaje Krajewska. Tymczasem czarne scenariusze zakładają nawet 5 mln potencjalnych osób uciekających przed wojną.
W Polsce przygotowany został rządowy program „Pomoc dla Ukrainy” oraz powołane zostały dwa zespoły międzyresortowe: ds. przyjęcia przez Polskę uchodźców napływających z Ukrainy oraz ds. przyjęcia przez Polskę rannych z terytorium Ukrainy.
Na przyjęcie uchodźców przygotowują się także samorządy – ich zadaniem jest głównie wskazywanie miejsc, zwłaszcza dużych obiektów, w których czasowo mogliby zostać zakwaterowani uchodźcy. Duże miasta, jak Gdańsk, deklarują możliwość zakwaterowania około kilkuset osób, w mniejszych – jak Ciechanów – od kilkudziesięciu do ponad 100. Za przygotowanie tych miejsc odpowiadają urzędy wojewódzkie, a wojewodowie, jeszcze przed uznaniem przez Rosję niepodległości dwóch tzw. separatystycznych republik, otrzymali polecenie przygotowania bezpiecznego schronienia dla osób uciekających przed rosyjską agresją. Szef MSWiA Mariusz Kamiński zapewniał, że te przygotowania trwają.
Na razie Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) nie zauważyło oznak zwiększonej presji migracyjnej na wschodzie Ukrainy, jednak w swoich komunikatach wielokrotnie podkreśla, że sytuacja jest „bardzo niestabilna”, a do dużych ruchów migracyjnych może dojść bardzo szybko, nawet w ciągu godzin. ©℗