W sprawie powoływania i odwoływania ambasadorów prezydent Andrzej Duda "wpadł we własne sidła", ponieważ wcześniej podpisał ustawę, która zwiększyła uprawnienia rządowe – powiedział w czwartek PAP były prezydent Bronisław Komorowski.

Zdaniem Komorowskiego, zamieszanie wokół ambasadorów jest efektem nowelizacji w 2021 r. ustawy o służbie zagranicznej przez Prawo i Sprawiedliwość. "Za moich czasów prezydent RP miał rzeczywiste uprawnienia, które oznaczały tyle, że każde odwołanie i powołanie ambasadora wymagało prezydenckiego podpisu. To otwierało jakąś drogę do uzgadniania nominacji i nigdy z tym nie było kłopotów. Natomiast PiS zmienił ustawę, zwiększając uprawnienia rządowe. W ten sposób pan prezydent, który w przeszłości tę ustawę podpisał, wpadł we własne sidła" – ocenił.

W znowelizowanej ustawie zapisano, że kandydatów na stanowiska ambasadorskie ma opiniować Konwent Służby Zagranicznej. W jego skład wchodzą: minister właściwy do spraw zagranicznych lub wskazany przez niego członek kierownictwa urzędu obsługującego ministra (jako przewodniczący); szef Służby Zagranicznej; przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i przedstawiciel Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Według Komorowskiego, prezydent Duda nie powinien mieć pretensji o to, że szef MSZ Radosław Sikorski "robi, co uważa". "Z tego, co ja wiem i słyszałem, pan prezydent faktycznie zabiegał o swoich byłych czterech współpracowników, aby pozostali na stanowiskach i być może uzyskał jakieś gwarancje. Skoro zabiegał tylko o tych czterech, to jednocześnie dał do zrozumienia, że z pozostałymi ministerstwo może zrobić, co chce" - zaznaczył.

MSZ przekazało w środę, że szef resortu podjął tego dnia decyzję o zakończeniu misji ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu. Jak poinformowano, zostały uruchomione praktyczne procedury odwoławcze. Prezydent Duda, pytany o tę sprawę podczas wizyty w USA, powiedział: "Nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać, ani odwołać bez podpisu prezydenta". "Fundamentalne znaczenie ma tutaj decyzja, którą podejmuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej" - oświadczył.

Tego samego dnia szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek powiedział, że Andrzej Duda nie zgadza się na hurtowe odwoływanie ambasadorów bez konkretnych przesłanek i podawania przyczyn.(PAP)

autorka: Ewa Bąkowska

bak/ mrr/ ml/