Decyzja o wpisaniu przejść granicznych na listę infrastruktury krytycznej jest decyzją przeciwko polskim rolnikom - uważa poseł PiS Przemysław Czarnek. Podczas sobotniego spotkania z mieszkańcami Lublina poseł przestrzegał również rządzących przed wykorzystywaniem wojska do walki z rolnikami.

Przejścia graniczne z Ukrainą dopisane na listę obiektów infrastruktury krytycznej

Premier Donald Tusk zapowiedział w czwartek, że w celu zapewniania 100 proc. gwarancji, że pomoc wojskowa i humanitarna będą docierały bez opóźnień na Ukrainę, na listę obiektów infrastruktury krytycznej zostaną wpisane przejścia graniczne z Ukrainą oraz wskazane odcinki dróg i torów kolejowych.

Przemysław Czarnek nazwał tę decyzję absurdalną. „To jest decyzja przeciwko polskim rolnikom, przeciwko polskiemu rolnictwu, przeciwko polskiemu społeczeństwu” – stwierdził w sobotę w Lublinie.

Dodał, że wojsko jest od tego, żeby bronić granic Polski. Zwracając się do wicepremiera, szefa MON mówił: „Panie Kosiniak-Kamysz, mamy nadzieję, że nie będzie panu przychodziło do głowy – nawet jeśli Donald Tusk będzie tego żądał - żeby wykorzystywać wojsko do walki z rolnikami. Tego panu robić nie wolno panie Kosiak-Kamysz; żeby pan to wiedział zawczasu”.

Czarnek o rzezi wołyńskiej

Czarnek skrytykował wypowiedź szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych, pełnomocnika ds. odbudowy Ukrainy Pawła Kowala (KO) na temat rzezi wołyńskiej. Poseł KO w wywiadzie opublikowanym w sobotę w Interii podkreślił, że „państwo ukraińskie nie ma z tym za wiele wspólnego, bo nie istniało”. „Mówimy o zbrodni dokonanej przez obywateli polskich na innych polskich obywatelach. Jedni byli narodowości ukraińskiej, drudzy polskiej. Nie uznajemy zmiany tej granicy, której dokonano w 1939 r. To była część Polski pod okupacją niemiecką lub nieformalną okupacją sowiecką” – powiedział Kowal. "Zbrodnia nie obciąża państwa ukraińskiego, bo nie istniało. Zobowiązuje każdego uczciwego człowieka, żeby ją nazwać i potępić. Chciałbym, żeby moi przyjaciele z Ukrainy potrafili się od tego odciąć" - dodał.

Poseł PiS odnosząc się do tych słów podkreślił: „Zapytajmy, kto blokuje ekshumacje katowanych Polaków, którzy leżą w polach i są dalej bronowani. Kto blokuje możliwość godnego pochówku tych Polaków? Kto blokuje godne upamiętnienie Polaków i sprawiedliwych Ukraińców, bo było ich bardzo wielu. Muminki, kosmici?”. „Ci, którzy są przeciwni budowie Muzeum Rzezi Wołyńskiej (w Chełmie) i przestali je finansować, są dzisiaj po tamtej stronie. To jest wstyd i hańba - do dymisji” – oświadczył Czarnek.

Kwestia granicy

Odniósł się również do słów szefa ukraińskiego rządu Denysa Szmyhala, który zapowiedział, że sprawa odblokowania granicy powinna zostać rozwiązana do 28 marca, w przeciwnym razie Ukraina może zastosować środki odwetowe na przejściach granicznych. „Panie Szmyhal, może w ramach działań odwetowych odda nam pan miliardy złotych, które wydajemy na utrzymanie w polskich szkołach ukraińskich dzieci; może w ramach działań odwetowych odda nam pan miliardy złotych, które przekazujemy na pomoc militarną na Ukrainę” – mówił Czarnek.

„Nie chcemy tego, nawet gdyby pan chciał oddać. Dlatego, że pomoc Ukrainie jest naszym ludzkim, chrześcijańskim obowiązkiem, bo Ukraina jest dzisiaj mordowana przez ruskiego Putina, przez bandytów ruskich. I Polacy będą pomagać, nawet jeśli Ukraińcy będą jeszcze bardziej bezczelni” – stwierdził poseł PiS.

Czarnek został zapytany przez jedną z uczestniczek spotkania, czy ma szanse na objęcie przywództwa na całej stronie prawicowej. „Nie. Mamy przywództwo na stronie prawicowej i ono powinno dalej funkcjonować. (..) Trzeba utrzymać jedność, być gotowym i 7 kwietnia (w dniu wyborów samorządowych) pokazać wielka siłę. To jest prawdziwe przywództwo na prawicy” – odparł poseł PiS.

Działania prawicy

Odpowiadając na pytanie innego uczestnika dodał, że są jednak pewne rzeczy, których nie zrobiono przez ostatnie 8 lat. Wskazał np. na niepowołanie komisji ds. wpływów rosyjskich na początku kadencji PiS. „Mielibyśmy sprawę dawno wyjaśnioną i to na forum międzynarodowym przez wybitnych profesorów. Niestety nie wyjaśniliśmy do końca, co z katastrofą smoleńską - nie jaka była przyczyna – ale nie zrobiliśmy wszystkiego, co wydaje się, że powinniśmy zrobić. Nie zrobiliśmy filmu jako Telewizja Publiczna o resecie z Rosją. Powinien być zrobiony nie w ostatnim roku, tylko na początku kadencji” – przyznał były minister edukacji.

W spotkaniu uczestniczyli również politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Wąsik nawiązał do wypowiedzi medialnych byłego szefa CBA Pawła Wojtunika z października ub. r., kiedy powiedział, że z kilku źródeł otrzymał informacje o spotkaniu w ośrodku szkoleniowo-konferencyjnym CBA w Lucieniu (woj. mazowieckie), podczas którego miały zapaść decyzje o masowym stosowaniu kontroli operacyjnej wobec przedstawicieli ugrupowań opozycyjnych. Podsłuchy miałyby być zakładane na pięć dni, co zgodnie z prawem można zrobić bez kontroli sądu, jedynie za zgodą prokuratora generalnego.

Polityk PiS podkreślił, że koordynatorem służb specjalnych jest teraz Tomasz Siemoniak, a sprawdzenie takiej informacji może zająć jeden dzień. „Ja się pytam, zapomniał o Lucieniu?” – mówił Wąsik. Jego zdaniem, żadne zawiadomienie do prokuratury nie trafiło, bo – jak stwierdził - operacja Lucień była fejkiem. „Była bzdurą, nic takiego nie było. Była to tylko i wyłącznie operacja medialna po to, żeby obrzydzić PiS” – stwierdził Wąsik. Przekazał, że razem z Mariuszem Kamińskim postanowili napisać pismo do Tomasza Siemoniaka z pytaniem, kiedy złoży zawiadomienie do prokuratury w sprawie Lucienia.