Patrzenie władzy na ręce, pilnowanie i kontrolowanie wyborów daje gwarancje, że będą one wolne, demokratyczne, a przede wszystkim fair - mówił w piątek w Białymstoku wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Trzaskowski razem z posłem KO Sławomirem Nitrasem, a także posłami KO z regionu: Krzysztofem Truskolaskim i Robertem Tyszkiewiczem zachęcali najpierw w Łomży, a następnie w Białymstoku, do udziału w akcji "Przypilnuj wyborów".

Na spotkaniu w centrum Białegostoku podkreślali jak ważne jest pilnowanie tegorocznych wyborów, by były uczciwe, równe i demokratyczne.

"Dzięki sile was wszystkich, którzy tutaj jesteście, którzy zgłaszacie się do obserwacji wyborów. Bez was nie będzie silnej demokracji, dlatego że wiemy jak działa PiS, wiemy, że PiS próbuje naruszać wolność sumienia, ale również próbuje ingerować w proces wyborczy i tylko, jeżeli będziemy patrzeć władzy na ręce, tylko jeżeli będziecie zaangażowani, tylko jeżeli będzie w każdej komisji wyborczej patrzeć i kontrolować, to wtedy będziemy mieli prawdziwą gwarancję, że te wybory, które są tak ważne, które są o przyszłości Polski, które są właśnie o wolności, że one będą w pełni wolne, w pełni demokratyczne, ale przede wszystkim, że będą fair" - podkreślił.

Ocenił, że ostatnie wybory prezydenckie były demokratyczne, ale nie były fair. Jak mówił, zdarzały się miejsca, w których 100 proc. zyskiwał jego konkurent (Andrzej Duda). "Nigdzie nie jest tak w Polsce, żeby 100 proc. ludzie wyznawało jedną partię polityczną" - powiedział Trzaskowski. Dodał, że chodzi o to, aby każdy mógł mieć swoje poglądy, ale żeby każdy miał takie same szanse i nie pojawiał się choćby cień wątpliwości, dlatego - zaznaczył - prowadzona jest akcja "Pilnuj wyborów".

Mówiąc o 27 tysiącach osób, które zgłosiły się do tej akcji, wiceszef PO powiedział, że to "prawdziwa armia ludzi, którzy pilnują demokracji", dzięki której każdy głos zostanie potraktowany "równo i sprawiedliwie". Dziękując zgłaszającym się mówił, że pokazują odwagę, zaangażowanie i obywatelską odpowiedzialność.

Poseł Nitras poinformował, że w Białymstoku zgłosiło się dwa razy więcej ludzi do pilnowania wyborów niż potrzeba, ale - jak dodał - są w regionie miejsca, w których wciąż takie osoby są potrzebne.

Dodał, że obecna władza wykorzystuje w wyborach m.in. spółki skarbu państwa, które "reklamują" polityków PiS. "To jest hańba, tak nie wolno robić wyborów. Wolne wybory polegają na tym, że państwo jest neutralne, a obywatel bez nacisków, bez wpływania na wybory ma prawo oddać głos" - powiedział Nitras.

Zaapelował do o zgłaszanie się do pilnowania wyborów, gdzie - jak mówił - potrzebni są neutralni ludzie, którzy będą pilnować procedur. "W tych wyborach nie wystarczy głosować, w tych wyborach istotne jest to, kto liczy głosy" - dodał.

"Aby wygrać te wybory musimy bardzo ciężko pracować, bo jak państwo widzicie zagrożone są takie podstawowe wartości jak demokracja czy samorządność" - mówił obecny na konferencji prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

Podkreślił, że należy walczyć o samorządność, bo rządowe pieniądze dla samorządów nie są dzielone uczciwie. Jako przykład podał ostatnie rozstrzygnięcie konkursu na ochronę zabytków, w którym żaden ze złożonych przez miasto projektów nie otrzymał wsparcia. "Nie chcemy być okradzeni z jeszcze ważniejszych wartości niż pieniądze, jakimi jest demokracja i wolność w naszym kraju" - dodał.(PAP)

autorka: Sylwia Wieczeryńska

swi/ mok/