Poranny kurs pociągu w niedzielę na trasie Dęblin–Warszawa mógł zakończyć się dramatem. Maszynista zauważył poważne uszkodzenie torowiska i natychmiast zatrzymał skład. Świadkowie mówią o odgłosie detonacji, który miał nastąpić tuż przed wyhamowaniem pociągu, co może sugerować, że doszło do aktu sabotażu. Policja potwierdza, że nieprawidłowości wymagają dokładnych oględzin, a ruch kolejowy w rejonie odbywa się po drugim torze. W tle pojawiają się pytania o bezpieczeństwo infrastruktury — zwłaszcza po głośnym incydencie z Katowic, gdzie ktoś odczepił 20-tonowy wagon i pozostawił go na torach. Choć służby studzą emocje, zakres zdarzeń uruchamia szeroką analizę.