58 proc. respondentów opowiedziało się za wprowadzeniem sędziów pokoju wyłanianych przez obywateli.

Sondaż został przeprowadzony w lutym br. na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości. W konsekwencji resort Zbigniewa Ziobry poinformował pod koniec zeszłego tygodnia, że przygotował projekt mający wprowadzić do porządku prawnego instytucje sądów i sędziów pokoju. Póki co jednak dokument nie został opublikowany.
Ministerstwo chce, aby sędziowie pokoju byli wybierani w każdym powiecie w trakcie wyborów samorządowych. O liczbie takich niezawodowych sędziów decydować ma m.in. liczba mieszkańców danego powiatu. Mieliby zajmować się rozstrzyganiem zarówno spraw karnych, jak i cywilnych takich jak np. kradzieże czy też wadliwe wykonanie usługi. Wartość przedmiotu sporu, przestępstwa czy też szkody nie będzie mogła przekraczać 10 tys. zł.
Wymagania potrzebne do starania się o funkcję sędziego pokoju nie będą zbyt wygórowane. Resort chce, aby w wyborach mogli startować wszyscy mieszkańcy danego powiatu w wieku od 30 do 75 lat. I to właściwie wszystko. MS nie uważa bowiem za konieczne, aby kandydaci do pełnienia tej funkcji posiadali wykształcenie prawnicze. To od wyborców, jak podkreśla pomysłodawca, „zależeć będzie, czy jej sprawowanie powierzą osobie legitymującej się wykształceniem prawniczym, czy też wybiorą osobę o innym wykształceniu, lecz cieszącą się autorytetem w społeczności lokalnej, np. z uwagi na dotychczasową działalność zawodową, nieskazitelność charakteru, doświadczenie życiowe”.
Zgodnie z planami MS sędzia pokoju tylko w wyjątkowych przypadkach będzie mógł jednocześnie uprawiać inną aktywność zawodową. O urząd ten, ze względu na ewentualny konflikt interesów, nie będą mogły się ubiegać osoby wykonujące zawód prawniczy, a więc m.in. adwokaci czy prokuratorzy. Wykluczeni zostaną również przedstawiciele służb mundurowych oraz pracownicy administracji rządowej i samorządowej.
Resort zapewnia, że sędziowie pokoju będą posiadali gwarancje niezawisłości, a sprawy będą im przydzielane, tak jak to się dzieje w sądach powszechnych, w sposób losowy. Wykonywaniem orzeczeń sądów pokoju będą zajmować się sądy rejonowe. Także do tych sądów będzie przysługiwać odwołanie od rozstrzygnięć sądów pokoju.
To nie pierwszy raz, kiedy ministerstwo kierowane przez Zbigniewa Ziobrę zaczyna dyskusję nad rozwiązaniem, które mogłoby pomóc w odciążeniu sądów powszechnych od rozpatrywania spraw drobnych. Odkąd PiS wygrał po raz pierwszy wybory parlamentarne, pomysł ten pojawia się cyklicznie w debacie publicznej. Nie pierwszy też raz resort sprawiedliwości staje na stanowisku, że instytucji sędziego pokoju nie da się wprowadzić bez skorygowania konstytucji. Dlatego przygotowano również projekt jej zmiany. Proponuje się w nim dopisanie, że „wymiar sprawiedliwości w zakresie określonym w ustawie mogą sprawować także sędziowie pokoju”, którzy „są wybierani na 5-letnią kadencję w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym”.
Tymczasem w DGP wielokrotnie pisaliśmy, że zdaniem ekspertów wprowadzenie nowej instytucji jest możliwe bez zmiany ustawy zasadniczej. W tym celu trzeba byłoby jednak zachować pewne warunki brzegowe, takie jak np. zapewnienie udziału Krajowej Rady Sądownictwa w procedurze wyboru sędziów pokoju.