- Komisja Europejska kładzie coraz większy nacisk na prace badawczo-rozwojowe i innowacyjność u przedsiębiorców, więc gros środków w kolejnym budżecie będzie skierowane właśnie na te obszary - mówi w rozmowie z DGP Małgorzata Jarosińska-Jedynak, wiceminister inwestycji i rozwoju odpowiedzialna za program Inteligentny Rozwój i oferowane w nim fundusze dla przedsiębiorców.
ikona lupy />
DGP
Od 2021 r. zacznie obowiązywać kolejny wieloletni budżet Unii, choć będą jeszcze wydawane środki ze starej perpespektywy. Jak będą rozdysponowane fundusze z nowego rozdania (2021–2027)?
Jeśli chodzi o ostateczne ustalenia, to jeszcze ich nie ma, bo negocjacje trwają. Dotyczy to zarówno kwestii finansowych, jak i celów, na które będzie można przeznaczyć pieniądze unijne. Finanse to domena MSZ. My, czyli Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju, rozmawiamy z Komisją Europejską o tym, w co zainwestujemy fundusze, jakie będą zasady inwestycji unijnych i w ramach jakich programów będzie się to odbywać. Na stole położyliśmy pierwszą propozycję – założenia Umowy Partnerstwa. Właśnie trwają nasze krajowe konsultacje tego dokumentu. Proponujemy, tak jak do tej pory, 16 regionalnych programów operacyjnych, duży program infrastrukturalny, odpowiadający obecnemu programowi Infrastruktura i Środowisko oraz program dla pięciu województw Polski Wschodniej. Będziemy mieli też program dla przedsiębiorców odpowiadający Inteligentnemu Rozwojowi, być może osobny program, jak teraz, poświęcony cyfryzacji lub wspólny program łączący kwestie przedsiębiorczości i cyfryzacji. To jeszcze sprawa do dyskusji. Powstanie też osobny program związany z wydatkowaniem środków z Europejskiego Funduszu Społecznego. Nowością ma być specjalny program dla obszarów, które zmagają się z trudnościami gospodarczymi, na przykład bezrobociem czy niską aktywnością zawodową. Tutaj granice województw nie będą miały zastosowania. Chodzi o konkretne obszary, np. popegeerowskie gminy.
Na jakim etapie są polskie negocjacje z Komisją Europejską?
Negocjacje unijnych rozporządzeń wciąż trwają, ale mamy już wstępnie uzgodnionych kilka kwestii, na których nam zależało. To np. siedmioletni okres programowania, możliwość finansowania z funduszy UE inwestycji w bezpieczeństwo na lotniskach, infrastrukturę gazową, jeśli jest to związane z odchodzeniem od węgla, oraz w zakup taboru kolejowego. Polska jako pierwszy kraj w Unii rozpoczęła przygotowanie krajowych dokumentów pod nową perspektywę finansową. Do 16 sierpnia trwają konsultacje założeń Umowy Partnerstwa. Byłoby dobrze, gdybyśmy zaczęli nową perspektywę bez opóźnień, dlatego należałoby zamknąć uzgodnienia możliwie najwcześniej.
Gdzie jesteśmy, jeśli chodzi o wykorzystanie przez przedsiębiorców pieniędzy z obecnego budżetu Unii (2014–2020)?
Przedsiębiorcy wykorzystali ok. 70 proc. przeznaczonych dla nich środków. To kilkanaście tysięcy umów na kwotę dofinansowania unijnego 38 mld zł. Są to środki, które w tej chwili pracują u przedsiębiorców, i mówimy tu zarówno o programach krajowych, jak i o 16 regionalnych programach operacyjnych.To wynik zgodny z planem. Zgodnie z unijną zasadą N+3 na podpisywanie umów i rozliczanie tych pieniędzy mamy czas nawet do końca 2023 r., więc jestem spokojna o wykorzystanie tych fundszy.
Czy na tym etapie przewidują państwo jakieś uproszczenia dla przedsiębiorców, aby przyspieszyć wydatkowanie?
Cały czas wprowadzamy uproszczenia w realizacji projektów i składaniu wniosków, zarówno w działaniach realizowanych przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, jak i NCBR. Na bieżąco wprowadzamy też zmiany kryteriów wyboru projektów tak, aby przedsiębiorcy mogli łatwiej pozyskać środki. Bazujemy na doświadczeniu. Nie mamy już takich sytuacji jak na przykład w 2010 r., kiedy to przedsiębiorcy musieli odstać swoje przed siedzibą PARP w kolejce do złożenia wniosku o dofinansowanie e-usług, a niektórym nawet puszczały nerwy. Teraz wyciągamy wnioski z każdego naboru. Pamiętajmy jednak, że fundusze unijne to pieniądze publiczne. Nie możemy też przesadzić z uproszczeniami. Zachowujemy wszystkie zasady wynikające z prawa polskiego i unijnego, żeby nikt nie zarzucił nam nieprawidłowości w wydatkowaniu.
O jakich ułatwieniach mówimy?
Ułatwienia dotyczą głównie aplikowania o dofinansowanie. Chodzi na przykład o mniejszą liczbę dokumentów, które beneficjent musi dostarczyć, prostsze formularze, pomoc przy sporządzaniu wniosku. W tej chwili można też uzupełnić wniosek i nie jest on automatycznie odrzucany, np. z powodu braku niektórych dokumentów. W lipcu 2018 r., w ramach Programu Inteligentny Rozwój, uruchomiliśmy specjalną usługę dla przedsiębiorców „Sprawdzimy Twój Eksperymentalny Pomysł (STEP)”. Polega ona na tym, że przedsiębiorca, który ma jakiś pomysł na projekt, może go najpierw omówić z konsultantem Punktu Informacyjnego Funduszy Europejskich. Konsultant powie mu, czy takie przedsięwzięcie ma szansę na dofinansowanie w programie Inteligentny Rozwoj, a następnie skontaktuje z odpowiednim ekspertem branżowym lub finansowym. Ten z kolei wskaże przedsiębiorcy mocne i słabe strony jego projektu w kontekście kryteriów konkursowych w programie. Ponadto, nawet jeśli projekt nie kwalifikuje się do wsparcia w ramach PO IR, konsultant może zaproponować inne źródło wsparcia, być może z programu regionalnego. Usługa STEP jest dostępna przez cały czas, wystarczy wejść na stronę www.poir.gov.pl i wypełnić interaktywny formularz. Kolejna kwestia, z którą borykają się przedsiębiorcy, są zamówienia związane z realizacją dofinansowanej inwestycji – kłopot sprawia odpowiedni opis zamówienia czy przestrzeganie terminu ogłoszenia. Prowadzimy więc wiele szkoleń dla przedsiębiorców. Modyfikujemy też wytyczne dotyczące udzielania zamówień, żeby były jak najbardziej dla nich czytelne.
A jak będzie pod tym względem wyglądać kolejna perspektywa finansowa (2021–2027)?
Zasadnicze ułatwienia zostały już wprowadzone, przede wszystkim system elektronicznego rozliczania projektu, dzięki czemu beneficjent nie dostarcza już do nas żadnej dokumentacji księgowo-finansowej w postaci papierowej. Jeśli chodzi zaś o pulę środków, to kluczowy będzie wynik negocjacji budżetowych. Zakładamy, że pula dla przedsiębiorców powinna być podobna do tej w obecnej perspektywie finansowej. Obecnie według szacunków MIR w krajowych i regionalnych programach operacyjnych przeznaczono ok. 55 mld zł na wsparcie przeznaczone wyłącznie dla przedsiębiorców. Co do kierunków inwestowania, Komisja Europejska kładzie coraz większy nacisk na prace badawczo-rozwojowe i innowacyjność, więc gros tych pieniędzy będzie skierowane właśnie na te obszary – może być to większy procent niż w obecnym budżecie. My uważamy, że równie ważne jak innowacyjność są inwestycje firm w konkurencyjność, np. zakup maszyn i urządzeń czy wyposażenie parków technologicznych. Myślę, że spotkamy się gdzieś pośrodku.
Fundusze na prace badawcze zawsze były piętą achillesową Polski, jak więc wchłoniemy jeszcze więcej? Jakie ułatwienia mogą w tym pomóc?
Powiedzmy to sobie wprost. Fundusze na prace badawczo-rozwojowe nigdy nie będą i nie mogą być pieniędzmi łatwo dostępnymi, przede wszystkim ze względu na to, że musimy znaleźć równowagę pomiędzy dwoma sprzecznymi wartościami. Z jednej strony mamy dbałość o pieniądze publiczne, która sprowadza się do tego, że wydajemy fundusze zgodnie z prawem i na sensowne inwestycje. Z drugiej strony, projekty innowacyjne wymagają pewnego poziomu ryzyka. Innowacje mają to do siebie, że nie zawsze, mówiąc potocznie, wypalają. Możemy oczywiście kręcić potencjometrem ryzyka, sprawdzać projekty i tym samym zmniejszać prawdopodobieństwo niepowodzenia, ale nigdy takiego ryzyka nie wyeliminujemy.
Rozmawiamy też o tym, żeby w większym stopniu niż dotychczas zaangażować dużych przedsiębiorców w działalność innowacyjną. Chcielibyśmy zwiększyć poziom dofinansowania ich prac badawczo-rozwojowych. W obecnej perspektywie finansowej dla dużego przedsiębiorcy ten poziom dofinansowania był dość niski. Zależy nam na tym, żeby w przypadku, gdy duży przedsiębiorca będzie współpracował z mikro, małą lub średnią firmą, otrzymywał większe środki finansowe, i nad tym pracujemy, i do tego chcielibyśmy przekonać Komisję Europejską. Obecnie przedsiębiorcy dostają od 20 do 75 proc. dofinansowania na swoje projekty badawcze – im mniejszy przedsiębiorca, im projekt jest bardziej zaawansowany pod kątem technologicznych możliwości wdrożenia go w produkcji, tym ten procent jest większy. Naszym celem jest, żeby w nowej perspektywie duży przedsiębiorca procentowo dostał wsparcie zbliżone do poziomu dofinansowania mniejszych firm, zwłaszcza gdy współpracuje przy projekcie z małymi firmami. Zależy na tym, żeby ten mały uczył się od dużego i korzystał z jego doświadczenia i wiedzy. Z drugiej strony chcemy wynagradzać tego przedsiębiorcę, który podejmuje się takiej współpracy.
Na czym polega największy problem w Polsce z innowacjami?
Myślę, że ciągle mamy problem ze współpracą, partnerstwem między biznesem a nauką. Są to wciąż dwa oddzielnie działające, choć coraz bardziej przenikające się światy. Obie strony mają tutaj lekcję do odrobienia. Przedsiębiorca już dzisiaj doskonale wie, czego oczekuje, i chce uzyskać to w jednostce naukowej. Dlatego też uczelnie i instytuty powinny być przygotowane do tego, aby szybko i skutecznie odpowiedzieć na to zapotrzebowanie. Obecna perspektywa finansowa wymusiła na jednostakch naukowych nieco silniejszą współpracę z przedsiębiorcami, gdyż od tego w głównym stopniu zależy wsparcie, które uczelnia może uzyskać.
Czyli bodziec finansowy?
Myślę, że jak wszędzie pieniądze potrafią zdziałać cuda i pomogą wykształcić nawyk współpracy, który zaprocentuje w przyszłości. Ale pamiętajmy też o tym, że oprócz zmian dotyczących funduszy unijnych rząd wprowadził też sporo innych proinnowacyjnych rozwiązań, między innymi w otoczeniu prawnym. Przykłady to ulga na innowacyjność czy IP Box – instrument, który ma służyć zwiększeniu atrakcyjności działalności badawczo-rozwojowej.