W niedzielę, przed rozpoczynającą się w poniedziałek Radą UE ds. zagranicznych, mają odbyć rozmowy szefów MSZ państw unijnych z Leonidem Wołkowem, współpracownikiem rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego - przekazało PAP unijne źródło dyplomatyczne.

Tematem poniedziałkowego spotkania ministrów spraw zagranicznych w Brukseli mają być m.in relacje Unii Europejskie z Rosją. Ministrowie omówią niedawną wizytę w Moskwie szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella.

W ubiegłym tygodniu Wołkow wziął udział w wideokonferencji, zorganizowanej przez Stałe Przedstawicielstwo Polski przy UE, z ambasadorami i przedstawicielami 27 państw członkowskich UE, USA, Wielkiej Brytanii, Ukrainy, Kanady, Komisji Europejskiej i Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych.

Wideokonferencję skrytykowała kilkakrotnie rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Określiła ją jako "kontynuację agresywnego natarcia" na Rosję ze strony państw zachodnich. Współpracowników Nawalnego, w tym Wołkowa, nazwała "agentami wpływu" działającymi w imieniu NATO. KE wypowiedzi Zacharowej określiła jako "dezinformację".

W ubiegłą środę Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował, że Wołkow jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Komitet zwrócił się też do sądu w Moskwie o zaoczne aresztowanie Wołkowa.

"Z zasady sprzeciwiamy się używaniu narzędzi międzynarodowych do celów politycznych" - poinformował wtedy PAP rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano, pytany o kwestie wystawienia przez Rosję międzynarodowego listu gończego za współpracownikiem Nawalnego.

Przekazał też, że Interpol, międzynarodowa organizacja policyjna, pomagająca narodowym organom ścigania w walce z przestępczością, wprowadziła specjalne środki, aby sprawdzić, czy powiadomienia są wykorzystywane do celów politycznych oraz aby zaradzić przypadkom możliwych nadużyć. Podkreślił, że organizacja ta powinna dokonać oceny rosyjskiego zawiadomienia.

Międzynarodowy list gończy za Wołkowem został wystawiony w związku z postępowaniem karnym, dotyczącym nawoływania osób nieletnich do udziału w demonstracjach odbywających się bez zezwolenia władz. Grozi za to kara do trzech lat pozbawienia wolności.

Wołkow powiedział portalowi RBK, że uważa sprawę karną za "wydumaną i fikcyjną", a żądanie, by go aresztować, za "kampanię PR" prowadzoną przez rosyjski Komitet Śledczy. Wołkow od dłuższego czasu mieszka poza Rosją.

Nawalny decyzją sądu ma być skierowany do kolonii karnej na dwa lata i osiem miesięcy. Na żądanie służb więziennych sąd "odwiesił" wobec niego wyrok wydany przed kilkoma laty za domniemane malwersacje finansowe. Adwokaci opozycjonisty wskazują, że tamten proces uznany został przez Europejski Trybunał Praw Człowieka za niesprawiedliwy. Zapowiedzieli odwołanie się od decyzji o wykonaniu wyroku.

Nie jest jasne, kiedy apelacja zostanie rozpatrzona. Nawalny może zostać wysłany do kolonii karnej, gdy decyzja sądu się uprawomocni.