W kwestii Aleksieja Nawalnego UE bezwzględnie powinna mówić jednym głosem; bezwzględnie zachowana powinna być też jedność transatlantycka - powiedział w czwartek szef MSZ Zbigniew Rau. Według niego w sprawie Nawalnego "należy spodziewać się dalszych reakcji wolnego świata".

Szef polskiej dyplomacji spotkał się w czwartek w Warszawie z minister spraw zagranicznych Hiszpanii Aranchą Gonzalez Layą. Ministrowie byli pytani na konferencji prasowej po spotkaniu o to, jak powinna zareagować Unia Europejska na wyrok rosyjskiego sądu w sprawie Nawalnego.

Sąd w Moskwie zdecydował we wtorek, że Nawalny ma być osadzony w kolonii o zwykłym reżimie na 2 lata i 8 miesięcy. Tym samym sąd zmienił wyrok 3,5 roku w zawieszeniu wobec Aleksieja Nawalnego, wydany w 2014 roku za domniemaną defraudację funduszy firmy Yves Rocher, na bezwzględne wykonanie kary, a więc pozbawienie wolności.

"Nie ulega wątpliwości, że postępowanie sądowe w sprawie Aleksieja Nawalnego miało wybitnie polityczny charakter, nie dopełniono wielu procedur postępowania; nie zagwarantowano Nawalnemu praw gwarantowanych mu chociażby przez konstytucję Federacji Rosyjskiej" - powiedział Rau.

Zaznaczył, że wywołało to "spontaniczne protesty polityków wolnego świata zarówno w Unii Europejskiej, jak i po drugiej stronie Atlantyku". Według ministra pozwala to przyjąć, że "należy spodziewać się dalszych reakcji wolnego świata w tej kwestii".

"W Radzie Spraw Zagranicznych UE z pewnością podejmiemy dyskusję dotyczącą relacji Unii Europejskiej z Federacją Rosyjską, a także sankcji, gdyż taka perspektywa pojawiała się już w naszych dyskusjach po próbie otrucia Nawalnego" - powiedział szef polskiego MSZ.

Podkreślił, że "UE bezwzględnie powinna mówić jednym głosem a jedność transatlantycka też powinna zostać bezwzględnie zachowana". Według Raua to jest kwestia nie tylko skuteczności wpływu na Rosję, ale też "kwestia autentycznej tożsamości wolnego świata opartego o wartości praw człowieka, pozycji społeczeństwa obywatelskiego".

Gonzalez Laya podkreśliła, że Hiszpania od początku reagowała popierając Aleksieja Nawalnego i protestowała przeciwko jego skazaniu. "Uważamy, że były to decyzje absolutnie arbitralne" - powiedziała. "Będziemy mieli okazję, by dyskutować o relacjach Unii z Rosją w czasie posiedzenia Rady ds. Zagranicznych na bazie wizyty, którą wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa odbędzie w Moskwie" - dodała.

Zaznaczyła, że podczas tej wizyty "będzie można usłyszeć z pierwszej ręki, od władz rosyjskich, jakie są ich opinie i będzie to też okazja, by im przekazać nasze jasne, klarowne, bardzo silne stanowisko w tej sprawie". "To, co będziemy robić późnej, zostanie poddane dyskusji. Sądzę, że warto, by było nie uprzedzać wydarzeń" - powiedział Gonzalez Laya.

Zgodnie z planami szef unijnej dyplomacji Joseph Borrell ma rozpocząć w czwartek wizytę w Rosji na zaproszenie rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa i pozostanie tam do soboty. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że nie jest planowane spotkanie prezydenta Władimira Putina z Borrellem. Pieskow pytany o to, czy zostanie spełniona prośba Borrella o spotkanie z Nawalnym, odparł, że "Kreml nie udziela takich zezwoleń" i że trzeba zwrócić się do Federalnej Służby Wykonywania Kar.

Nawalny został w 2014 roku skazany na 3,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu za domniemaną malwersację funduszy francuskiej firmy kosmetycznej Yves Rocher. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał w 2017 roku, że proces ten był niesprawiedliwy i nakazał wypłacenie odszkodowania Nawalnemu i jego bratu Olegowi. Sąd w Moskwie we wtorek zadecydował jednak, że wyrok w zawieszeniu zostanie zamieniony na karę pozbawienia wolności. Nawalny ma spędzić w kolonii karnej 2 lata i osiem miesięcy (na poczet kary zaliczono mu 10 miesięcy spędzone w 2014 r. w areszcie domowym).

Nawalny został aresztowany 17 stycznia tego roku, natychmiast po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie przez ostatnie kilka miesięcy był leczony po próbie otrucia go bojowym środkiem Nowiczok. Według państw zachodnich są dowody na to, że za próbą zabójstwa stały rosyjskie służby.

W Rosji zatrzymano tysiące osób na protestach, podczas których domagano się uwolnienia Nawalnego. Tylko w ostatnią niedzielę zatrzymano ponad 5 tysięcy osób, zaś w związku z jego wtorkowym procesem kolejnych 1400.

Grupa senatorów amerykańskich z obu partii zgłosiła w środę projekt nowych sankcji przeciw Rosji w związku z próbą otrucia Aleksieja Nawalnego. Projekt ustawy nakłada na administrację prezydenta obowiązek zidentyfikowania, w ciągu 90 dni od wejścia ustawy w życie, osób zaangażowanych w próbę otrucia Nawalnego i jej tuszowanie oraz objęcie tych osób sankcjami w ramach globalnej ustawy Magnitskiego.

Oznacza to m.in. zablokowanie aktywów ukaranych osób oraz uniemożliwienie im podróży do USA. Dokument wzywa też administrację do ustalenia, czy Rosja złamała międzynarodowy zakaz użycia broni chemicznej. Ustawa zobowiązałaby również do stworzenia raportu na temat zabójstwa innego rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa w 2017 r.

Pod projektem podpisali się Republikanie Marco Rubio i Mitt Romney oraz Demokraci: Chris Coons, Ben Cardin Chris Van-Hollen i Dick Durbin.