Jack Ma, drugi na liście najbogatszych Chińczyków, pojawił się publicznie po raz pierwszy od października 2020 r. Jego zniknięcie, wiązane z negatywnie odebranym przez władze w Pekinie wystąpieniem na forum w Szanghaju, w którym ostro skrytykował rządowe ingerencje w biznes, wywoływało spekulacje co do przyszłości założonej przez niego e-handlowej potęgi – Alibaby.

Jack Ma nagrał 50-sekundowy filmik na uroczystość zorganizowaną dla wiejskich nauczycieli przez jedną z fundacji. Gdy tylko chińskie media podały, że biznesmen się odnalazł, notowania Alibaby na giełdzie w Hongkongu zaczęły szybko rosnąć. Firma zakończyła dzień z 8,5 proc. na plusie. – Pojawienie się Jacka Ma uspokoiło inwestorów po masie dotychczasowych plotek – komentował dla Reutersa hongkoński broker Steven Leung.

Na razie nie wiadomo, czy multimiliarder zniknął z własnej woli, by ugasić gniew rządzących komunistów, czy też został do tego zmuszony. Październikowe wystąpienie w Szanghaju i tak zaszkodziło planom stworzonej przez niego grupy, ponieważ regulator zablokował szykującą się pierwszą ofertę publiczną należącej do Alibaby spółki Ant Group. Firma chciała zebrać na giełdach w Hongkongu i Szanghaju 34,5 mld dol., co byłoby największą taką operacją w historii. Cieszący się ogromnym zainteresowaniem inwestorów debiut miał mieć miejsce 5 listopada.
Akcja władz ChRL wymierzona w Alibabę i osobiście w Jacka Ma zweryfikowała jego wizerunek jako osoby, którą w 2019 r. magazyn „Forbes” uznał za najbardziej wpływowego człowieka na świecie. 56-latek, którego majątek jest obecnie szacowany na 58,3 mld dol., jest znanym ambasadorem chińskiego biznesu na świecie, a mimo to zbyt ostra jak na rządową cierpliwość krytyka doprowadziła jego biznes do ogromnych perturbacji. ©℗