Lewe skrzydło domaga się od nowego prokuratora generalnego radykalnych zmian w systemie bezpieczeństwa.

Już po zamieszkach na Kapitolu prezydent elekt Joe Biden ogłosił nominację na stanowisko prokuratora generalnego. Jest nim Merrick Garland. Wspólnie będą musieli zmierzyć się z reformą policji.
Problemy związane z działalnością resortów siłowych stają się wyjątkowo wyraźne, kiedy ubiegłotygodniowe wydarzenia porówna się z protestami i zamieszkami po zabójstwie George’a Floyda. Wielu demokratów, w tym Biden i wiceprezydent Kamala Harris – jest przekonanych, że gdyby na Kapitolu znalazła się grupa związana z ruchem Black Lives Matter, zostaliby potraktowani inaczej. Z większą brutalnością.
Kiedy w czerwcu w Waszyngtonie odbywały się protesty BLM, Białego Domu pilnowała nie tylko stołeczna policja. Na miejscu obecnych było także ponad 5 tys. żołnierzy. Tłum czarnoskórych protestujących nie wtargnął wtedy na teren siedziby prezydenta. 6 stycznia przed Białym Domem spotkać można było przede wszystkim białych zwolenników republikanów. Chociaż część z nich miała broń, tym razem policja pozostawała bierna.
Reforma służb stała się tematem, który zdominował już kampanię prezydencką w 2020 r. Stała się ona również jednym z centralnych punktów programu wyborczego Bidena. Od dawna jednak kwestionowano zdolność prezydenta elekta do wprowadzenia rzeczywistych zmian.
Na przeszkodzie stał przede wszystkim kontrolowany przez republikanów Senat. Nawet wtorkowe zwycięstwo demokratów w wyborach w Georgii nie daje gwarancji na realizację inicjatyw Bidena. Sprawy związane z klimatem, migracjami czy właśnie reformą policji wymagają 60 głosów w wyższej izbie Kongresu. Demokraci mają ich 51.
Problemem są też wewnętrzne podziały wśród demokratów. Lewe skrzydło partii ma bardziej radykalne oczekiwania niż Biden. Oczekuje ono częstszego wszczynania postępowań wobec funkcjonariuszy, którzy są podejrzani o łamanie prawa i opowiadają się za cięciami w finansowaniu służb mundurowych.
Biden z ostatnim postulatem się nie zgadza. – Nie uważam, że środki publiczne powinny trafiać do oddziałów policji, które łamią prawa człowieka czy stosują przemoc. Ale nie popieram pozbawienia (policji – przyp. red.) funduszy – mówił. Zamiast tego proponuje przeznaczenie większej ilości pieniędzy na programy edukacyjne.
W reformowaniu policji kluczową rolę odegra wspomniany wcześniej Merrick Garland. Dotychczas pełnił on funkcję prezesa Sądu Apelacyjnego dla Dystryktu Kolumbii. W przeszłości pracował jako prokurator federalny. Zna zatem realia Departamentu Sprawiedliwości. Prawnik uchodzi za centrystę, ale w licznych sprawach orzekał konserwatywnie.
Analiza przeprowadzona przez Kongres wykazała, że Garland wielokrotnie wykazywał się niechęcią do ścigania funkcjonariuszy policji za brutalne działania wobec obywateli. Można się więc spodziewać, że nie poprze radykalnych reform. Niewykluczone jednak, że szturm na Kapitol wpłynie na demokratyczne elity.