Wygląda na to, że sytuacja w USA znacząco się uspokoiła. To paradoksalnie jest dowodem dużej siły i trwałości instytucji amerykańskich - ocenił w czwartek wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

Wiceszef MSZ na antenie Polskiego Radia 24 odniósł się do wydarzeń, które rozegrały się w środę w stolicy USA.

"Wygląda na to, że sytuacja znacząco się uspokoiła. To - paradoksalnie - jest dowód dużej siły i dużej trwałości instytucji amerykańskich. Pomimo tego, co oglądaliśmy wczoraj - sytuacja absolutnie godna potępienia i przemoc, jako środek wyrazu w polityce, nigdy nie powinna być tolerowana, tym bardziej, że mieliśmy ofiary śmiertelne, więc to jest bardzo poważna sprawa i bardzo niepokojąca sytuacja - te osoby, które weszły do budynku Kongresu zostały z niego bardzo szybko wyprowadzone. Kongres zebrał się ponownie, kontynuował proces zatwierdzania wyników wyborów, zrobił to po kilku godzinach, a dziś słyszymy ze strony ustępującego prezydenta USA, że 20 stycznia nastąpi uporządkowane przekazanie władzy" - wskazywał Jabłoński.

Wiceszef MSZ ocenił też, że jest to naturalne, iż w rozwiniętych demokracjach dochodzi do protestów. "Dopóki protesty mają charakter pokojowy i odbywają się w granicach prawa, dopóty jest to bardzo ważne narzędzie pozwalające obywatelom każdego demokratycznego państwa na wyrażenie swoich poglądów, na wyrażenie sprzeciwu wobec tego, z kim się nie zgadzają. Ale jednocześnie zawsze należy pamiętać, że w demokracjach mechanizmem zmiany władzy są wybory" - podkreślił.

Pytany o to, jak będzie się układała współpraca polsko-amerykańska, wiceszef MSZ zapewnił, że będziemy "bardzo ściśle współpracować", ponieważ - jak mówił - USA i Polskę łączą wspólne wartości w największym zakresie spośród państw europejskich.

"Niezależnie od tego, czy rządzą Demokraci czy Republikanie, nas łączy wspólne podejście do światowego systemu pokoju i bezpieczeństwa. Te procesy, z którymi mamy do czynienia ostatnio, czyli próby znajdywania jakichś usprawiedliwień dla agresywnych, czy kryminalnych działań Rosji są w Polsce nie do pomyślenia. Także w Stanach Zjednoczonych ta ocena jest jednoznaczna" - mówił Jabłoński.

Inną łączącą Polskę i USA kwestią - wskazywał wiceminister - jest bezpieczeństwo energetyczne.

W czwartek Kongres USA zatwierdził głosy Kolegium Elektorów, uznając Demokratę Joe Bidena za zwycięzcę wyborów prezydenckich z listopada 2020 r. Inauguracja 46. przywódcy Stanów Zjednoczonych odbędzie się 20 stycznia. Prezydent USA Donald Trump zapewnił w czwartek, że 20 stycznia dojdzie do uporządkowanego przekazania władzy.

W środę zwolennicy Trumpa wtargnęli do gmachu Kongresu, doprowadzając do wstrzymania posiedzenia amerykańskiego parlamentu, który zebrał się, aby zatwierdzić wyborczą wygraną prezydenta-elekta Joe Bidena. Tłum wdarł się na Kapitol podczas marszu zwolenników Trumpa pod hasłem "Uratujmy Amerykę". Na około godzinę przed atakiem, Trump przemawiał, zachęcając swoich zwolenników, aby "nigdy nie poddawali się" w walce przeciwko sfałszowanym - jego zdaniem - wyborom prezydenckim.

Po wtargnięciu do gmachu Kongresu demonstrantom udało się wejść m.in. do sali obrad Izby Reprezentantów oraz biura szefowej tej izby Nancy Pelosi. Zdjęcia przechadzających się po korytarzach Kongresu sympatyków Trumpa z flagami Konfederacji oraz bronią obiegły cały świat. Doszło do starć protestujących z policją. Interweniowała Gwardia Narodowa. Według informacji waszyngtońskiej policji, w trakcie środowych zamieszek śmierć poniosły cztery osoby.