Premier Danii Mette Frederiksen ogłosiła we wtorek kolejne zaostrzenie restrykcji koronawirusowych. Od środy do 17 stycznia limit zgromadzeń obniżony zostanie do pięciu osób, a wymóg dystansu społecznego zwiększony do dwóch metrów.

"Pozostań w domu, unikaj spotkań poza bliskimi" - zaapelowała do rodaków premier Frederiksen, podkreślając, że "dotychczasowe obostrzenia nie wystarczą w związku z rozprzestrzenianiem się brytyjskiej mutacji koronawirusa".

Według prognoz przedstawionych przez duński rząd w połowie lutego zmutowana, szczególnie zakaźna wersja koronawirusa z Wielkiej Brytanii może w Danii stać się bardziej powszechna niż podstawowy wariant wirusa.

Z raportu państwowej agencji kontroli chorób zakaźnych Statens Serum Institut wynika, że w Danii do soboty odnotowano 86 przypadków brytyjskiej mutacji wirusa, przede wszystkim w Północnej Jutlandii. Jak oszacowano, rzeczywista liczba może być dziewięciokrotnie wyższa i wynosić 774.

Do tej pory w Danii nie zarejestrowano południowoafrykańskiej mutacji koronawirusa. Pojedyncze przypadki stwierdzono w Szwecji oraz Norwegii.

W ciągu ostatniej doby zdiagnozowano w Danii 1992 przypadki zakażenia. Łączna liczba infekcji to 74 797. Liczba ofiar śmiertelnych Covid-19 wzrosła o 31, do 1420.

Frederiksen przyznała, że Dania "gra na czas, aby nie dopuścić do znacznego wzrostu zachorowań na Covid-19 oraz załamania systemu opieki zdrowotnej".

"Najbliższe miesiące będą najtrudniejsze. Nie wykluczam wprowadzenia kolejnych restrykcji" - dodała premier.

Od połowy grudnia w Danii ma miejsce "faktyczne zamknięcie kraju". Otwarte pozostają jedynie sklepy spożywcze oraz apteki. Szkoły prowadzą nauczanie zdalne, czynne pozostają przedszkola.