Szef władz regionu Grand Est na wschodzie Francji Jean Rottner określił w poniedziałek tempo szczepień przeciw koronawirusowi w kraju jako „skandal państwowy”. W ocenie lekarzy i mediów państwo traci czas, a „cała Europa śmieje się z Francji”.

Od początku trwania kampanii szczepień 27 grudnia we Francji zaszczepiono zaledwie około 400 osób.

„Prowadzimy politykę, która w przeszłości dowiodła swojej porażki: maski, testy, teraz szczepienia” – powiedział Rottner w telewizji France 2, wskazując na „nieprzygotowanie i brak odpowiedzialności” rządu. Grand Est jest jednym z najbardziej dotkniętych pandemią regionów w kraju.

„Zaszczepienie się staje się bardziej skomplikowane niż zakup samochodu” – ocenił Rottner.

„Zaufanie między państwem a lokalnymi społecznościami to podstawa” – podkreślił z kolei mer Nancy Mathieu Klein, który zwrócił się do tych drugich o większe zaangażowanie w kampanię szczepień. Dodał on, że „nadal bardzo niepokoi” powrót epidemii w jego mieście. Przyspieszmy dostępność dawek i rozszerzmy kampanię na osoby również spoza środowisk medycznych – zaapelował.

Dyrektor oddziału ratunkowego szpitala w Saint-Denis prof. Frederick Adnet uważa, że należy wyciągnąć wnioski ze sprawnie prowadzonej kampanii szczepień w Izraelu.

Z kolei eurodeputowany koalicji Zielonych (EELV) Yannick Jadot potępił w poniedziałek "fiasko francuskiej strategii szczepionkowej”, za którą jego zdaniem odpowiada prezydent kraju Emmanuel Macron oraz francuski przemysł farmaceutyczny, ponieważ szczepionka krajowego koncernu Sanofi ma być dostępna dopiero pod koniec 2021 r.

„To stawia Francję w dramatycznej sytuacji” i jest wynikiem „mieszanki amatorstwa, niekompetencji, pretensji, arogancji” – podsumował Jadot. Jego zdaniem Macron „mianował się generalissimusem wojny przeciwko Covid-19 i obecnie, odnotowując porażkę własnej strategii, obarcza winą okopy, żołnierzy, urzędników”.

Francuscy lekarze i media podkreślają z kolei, że kampania szczepień we Francji jest najwolniejsza w Europie, a cała Europa się z niej śmieje.

„Kiedy USA, Izrael, Wielka Brytania, Niemcy galopują, Francja posuwa się naprzód w tempie ślimaka. Mistrzyni ograniczeń, złoty medal w atestach, ostatnia w rozwiązaniach” – napisał w komentarzu redakcyjnym „Le Figaro” Vincent Tremolet de Villers.

"Francuscy decydenci mieli miesiące na przygotowanie się do szczepień, a zamiast tego mamy powolną kampanię, potępioną przez samego szefa państwa, co jest nie tylko niezrozumiałe, ale także skandaliczne” – podkreślił.

Macron w wywiadzie dla gazety „Journal du Dimanche” obiecał w niedzielę zorganizowanie losowania 35 Francuzów - tzw. kolektywu obywatelskiego, który będzie „obserwować kampanię szczepień we Francji” i wskazywać ewentualne jej błędy. Szef państwa potępił powolność kampanii szczepień.

W niedzielę minister zdrowia Olivier Veran zorganizował spotkanie z szefami regionalnych agencji zdrowia. Rząd zamierza zwiększyć tempo szczepień, ale stopniowo – powiedział później Veran.

Do połowy stycznia szczepionki ma otrzymać 300 domów opieki i zakładów opieki długoterminowej. Stopniowo dawki zostaną udostępnione około 10 tys. domów opieki.

Veran ogłosił również w zeszłym tygodniu, że szczepienia będą dostępne od poniedziałku dla opiekunów osób starszych w wieku powyżej 50 lat i dla osób z chorobami współistniejącymi.

Minister zapowiedział utworzenie w miastach centrów szczepień, które będą również służyć jako bazy magazynowe, dostarczające dawki szpitalom.