Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) w liście skierowanym do prezydenta Andrzeja Dudy apeluje, by zapowiedział on weto ws. projektu ustawy o podatku od reklam. "Apeluję do pana, aby pan to zrobił i ochronił wolność słowa, którą odzyskaliśmy trzydzieści lat temu" - napisał Zgorzelski.

Zgorzelski podkreślił w liście skierowanym do prezydenta, że "wolność mediów to nie tylko element demokracji". "Wolność mediów to jest demokracja" - zaznaczył.

"W ostatnich pięciu latach Prawu i Sprawiedliwości udało się opanować media publiczne. Udało się zbudować potęgę ekonomiczną +swoich+ mediów, do których szerokim strumieniem płyną pieniądze ze spółek skarbu państwa. Ale mimo wielu prób, przez pięć lat Prawu i Sprawiedliwości nie udało się zakneblować wolnych mediów. PiS nie dał pieniędzy na onkologię, żeby dać 2 mld złotych na telewizję Jacka Kurskiego" - napisał wicemarszałek Sejmu.

Jak podkreślił, "dotąd PiS przekrzykiwał wolne media, ale nie potrafił ich uciszyć". "Dziś znalazł sposób. Postanowił je zniszczyć ekonomicznie. Pod przykrywką nowej opłaty, podatku, daniny uderza w podstawy funkcjonowania mediów. Władza chce pozbawić je pieniędzy, z których się utrzymują, wydają gazety i opłacają funkcjonowanie redakcji" - zaznaczył Zgorzelski.

Według niego, "to siła i niezależność mediów prywatnych pozwala im pełnić funkcję kontrolną". "To siła i niezależność mediów mediów prywatnych pozwala patrzeć władzy na ręce. Każdej władzy. To siła mediów prywatnych pozwoliła opinii publicznej poznać aferę Rywina. To media prywatne prześwietliły aferę hazardową. To media prywatne ujawniły grzechy obecnej władzy: aferę dwóch wież, lotów marszałka Kuchcińskiego, związków Jarosława Kaczyńskiego z prezes Trybunału Konstytucyjnego. To media prywatne ujawniły sprawę handlarza bronią, który miał sprzedać rządowi PiS respiratory po zawyżonych cenach. To media prywatne mówią prawdę o protestach kobiet i protestach przedsiębiorców" - wyliczał wicemarszałek Sejmu.

Dlatego - dodał - "wolne, prywatne media, są dla Prawa i Sprawiedliwości niewygodne". "Każda władza czuje pokusę walki z mediami. Ale Prawo i Sprawiedliwość jest pierwszą polską władzą po 1989 roku, która tej pokusie uległa" - stwierdził Zgorzelski.

"Szanowny panie prezydencie, uczciwy polityk, to ten, który działa dla wyższego dobra, nawet kosztem swojego środowiska politycznego. Dziś może pan przerwać atak na niezależność polskich mediów i wolność słowa. Może pan zapowiedzieć, że zawetuje ustawę, która uderza w podstawy działania mediów w Polsce. Apeluję do pana, aby pan to zrobił i ochronił wolność słowa, którą odzyskaliśmy trzydzieści lat temu. Pańska decyzja w tej sprawie określi, czy urząd prezydenta RP jest przy Krakowskim Przedmieściu, czy przy ulicy Mysiej" - napisał polityk PSL.

"Amerykański dziennikarz Edward Murrow żegnał się z widzami słowami: +Good night and good luck!+. Proszę podjąć właściwą decyzję, powodzenia panie prezydencie" - dodał Zgorzelski.

Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić m.in. do NFZ.

Znaczna część prywatnych mediów w środę protestuje we wspólnej akcji "Media bez wyboru". Od rana telewizje TVN24 i Polsat News zamiast programu nadają specjalny komunikat. Na portalach, m.in. TVN24, Onet i Interia czytelnicy nie przeczytają żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się również niektóre dzienniki.

Rzecznik rządu podkreślał w środę na antenie w TVP Info, że obecnie trwa etap prekonsultacji dotyczących projektu wprowadzenia składki z reklam, który potrwa do 16 lutego. Podkreślił przy tym, że "to jest podatek, opłata, która została wprowadzona w wielu innych krajach Unii Europejskiej". Podał w tym kontekście przykład m.in. Francji i Belgii. "Inne kraje Unii Europejskiej wprowadziły tę daninę, ponieważ mamy taką sytuację, że bardzo często cyfrowi giganci, duże firmy unikają opodatkowania i ten podatek, który teraz jest w fazie konsultacji, w fazie projektowej, zakłada, że będzie od 2 do 15 proc. - zależnie od tego, jakie będą przychody danej firmy, jaki to będzie towar reklamowany i wszystkie te środki finansowe mają pomóc m.in. działaniu Narodowemu Funduszu Zdrowia, czyli mają być przeznaczone na zdrowie oraz na Fundusz Zabytków, w związku z tym to jest taka opłata solidarnościowa, która obowiązuje w wielu krajach Unii Europejskiej" - przekonywał Müller.

"Nie dziwię się oczywiście, że każdy chce unikać podatków, ale też zbyt długo trwa w Unii Europejskiej dyskusja na temat podatku cyfrowego i dlatego też inne kraje Unii Europejskiej zdecydowały się na to, żeby jednak wprowadzać już regulacje krajowe" - stwierdził.

W środę do protestu odniósł się wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki. "Te podatki są zapewne bolesne i kosztowne dla mediów, ale wszyscy płacimy podatki, media też muszą" - powiedział. Jego zdaniem "protest jest specyficzny, bo protestują przede wszystkim te media, które wspierają opozycję".

"Więc patrzymy na to, ja przynajmniej patrzę na to, z takim poczuciem, że postąpiliśmy słusznie z tymi podatkami. Natomiast media muszą się liczyć z tym, że będą ponosić koszty swojej działalności, tak jak wszystkie inne podmioty gospodarcze w kraju" - powiedział Terlecki.