Od 4 lutego pełnię obowiązki prezesa Porozumienia. Nie muszę odwoływać się od decyzji o wykluczeniu mnie z partii, bo to nieprawda - oświadczył w poniedziałek europoseł Adam Bielan. Zapowiedział, że uchwała krajowego sądu koleżeńskiego oraz analizy prawne zostaną złożone w sądzie.

Zastępca rzecznika Porozumienia Jan Strzeżek poinformował w piątek PAP, że decyzją krajowego sądu koleżeńskiego poseł Kamil Bortniczuk oraz europoseł Adam Bielan zostali wykluczeni z partii Porozumienie Jarosława Gowina, a powodem wykluczenia było wielokrotne łamanie statutu partii. Bortniczuk i Bielan należą do tych polityków, którzy uważają m.in., że trzyletnia kadencja Gowina jako szefa Porozumienia skończyła się w kwietniu 2018 r. i od trzech lat formalnie nie jest on prezesem partii.

Bielan pytany w poniedziałek w Radiu ZET o jego obecny status w partii Porozumienie Jarosława Gowina, przekazał, że "jest przewodniczącym Konwencji Krajowej Porozumienia i od 4 lutego, od decyzji sądu koleżeńskiego, pełni obowiązki prezesa".

Europoseł dopytywany, czy będzie odwoływał się od decyzji o wykluczeniu go z Porozumienia, oświadczył, że "nie musi się odwoływać, bo to jest po prostu nieprawda".

Bielan podkreślił, że "krajowy sąd koleżeński zebrał się 4 lutego po to, żeby wyjaśnić narastający spór kompetencyjny między różnymi organami wewnątrz partii i stwierdził wtedy, że kadencja prezesa Jarosława Gowina wygasła 26 kwietnia 2018 roku". "W związku z naszym statutem w takiej sytuacji pełnienie obowiązku prezesa powierza się przewodniczącemu Rady Krajowej, którym jestem ja, ponieważ zostałem wybrany na to stanowisko na ostatnim zjeździe krajowym Porozumienia w listopadzie 2017 roku" - dodał polityk.

Bielan pytany, czy w jego ocenie Jarosław Gowin nie przestrzega prawa w swojej partii, ocenił, że "tak, oczywiście, niestety do tego zmierzają konkluzje, ustalenia sądu koleżeńskiego".

Zapowiedział jednocześnie, że nie będzie kandydować na funkcję szefa Porozumienia. "To nie jest moja żadna osobista szarża. Nie zamierzam ubiegać się o funkcję prezesa Porozumienia, chociaż zostałem wybrany na ostatnim zjeździe przygniatającą większością na szefa Konwencji Krajowej, i mam silny demokratyczny mandat. Natomiast nie będę kandydować na funkcję prezesa na najbliższym kongresie" - mówił Bielan.

Europoseł był także pytany, czy rozmawiał ostatnio z Jarosławem Gowinem. "Nie rozmawialiśmy od kilku dni. Trudno rozmawiać, kiedy Jarosław Gowin twierdzi, że usunął mnie z partii" - zaznaczył. Bielan wyraził jednak nadzieję, że dojdzie do rozmów z Gowinem.

Oświadczył, że "wszystkie dokumenty - uchwała krajowego sądu koleżeńskiego, analizy prawne, dokumenty źródłowe, stenogram z kongresu trafią do naszego koalicjanta i będą oczywiście złożone w sądzie". "Tu nie będzie żadnych wątpliwości od strony prawnej" - podkreślił.

Zdaniem Bielana, "jedynym wyjściem jest przeprowadzenie jak najszybciej demokratycznych wyborów i powołanie prezesa". "Dzisiaj zwołanie kongresu jest niemożliwe. Zanim zwołamy kongres musimy uporządkować sytuację prawną, dlatego że zdecydowana większość członków dowiedziała się o rozmaitych problemach formalno-prawnych w ostatnich dniach, kiedy członkowie sądu koleżeńskiego zaczęli przeprowadzać kwerendę dokumentów" - powiedział.

Bielan pytany, czy w jego ocenie Gowin jest "uzurpatorem we własnej partii", podkreślił, że "Gowin jest ważnym członkiem Porozumienia". "Nikogo nie wyrzucamy z partii, raczej Jarosław Gowin niestety tnie brzytwą na oślep wszystkich ludzi, którzy się z nim nie zgadzają. To jest samobójcza polityka. To są metody Donalda Tuska; mówił o tym polityk PO Antoni Mężydło - że Jarosław Gowin przejął te metody" - ocenił.

"My wyciągamy rękę do zgody, będziemy współpracować ze wszystkimi kolegami, którzy są członkami Porozumienia, natomiast warunkiem tej współpracy jest przestrzeganie prawa, w tym przestrzeganie najważniejszego aktu prawnego partii" - zapewnił Bielan.

Konflikt w Porozumieniu nasilił się pod koniec ubiegłego tygodnia. Niektórzy działacze Porozumienia podnosili, że w październiku ub.r. zarząd partii, rozszerzony na wniosek Jarosława Gowina, uzupełniony został niezgodnie ze statutem. Pojawiły się też opinie, że kadencja Gowina jako szefa Porozumienia skończyła się w kwietniu 2018 r., a nadzwyczajnym kongresie Porozumienia, który miał miejsce jesienią 2017 r. wybrane zostały inne władze partii, ale nie prezes.

W ubiegły czwartek pojawiły się informacje, że Bielan został zawieszony w prawach członka PiS, podobnie jak troje innych działaczy, wobec których skierowano do sądu koleżeńskiego wnioski o wydalenie z ugrupowania. W piątek zaś poinformowano, że decyzją krajowego sądu koleżeńskiego Bielan oraz poseł Kamil Bortniczuk zostali wykluczeni z Porozumienia z powodu wielokrotnego złamania statutu partii.

Jednak Bielan i część działaczy Porozumienia stoją na stanowisku, że wykluczenie to jest niezgodne ze statutem partii, a źródłem całej sprawy jest to, że kadencja Gowina jako szefa Porozumienia skończyła się trzy lata temu. W związku z tym Bielan uważa, że przejął obowiązki prezesa Porozumienia jako szef Konwencji Krajowej partii. Uznał tak 4 lutego sąd koleżeński w składzie uznawanym przez część działaczy Porozumienia. Bortniczuk i Bielan należą do tych polityków, którzy uważają, że trzyletnia kadencja Gowina jako szefa Porozumienia skończyła się w kwietniu 2018 r. i od trzech lat formalnie nie jest on prezesem partii.

W ubiegły piątek po południu na koncie Porozumienia na Twitterze pojawiło się oświadczenie podpisane przez większość parlamentarzystów partii Gowina, w którym udzielili oni "pełnego poparcia Jarosławowi Gowinowi, jako wybranemu demokratycznie i bez głosów sprzeciwu prezesowi zarządu krajowego naszej partii".