Mam nadzieję, że jeszcze w poniedziałek zostanie wymierzona kara, a następnie odbędą się postępowania dyscyplinarne wobec wszystkich winnych, którzy dopuścili się nadużyć w sprawie szczepień - poinformował w TVP Info rzecznik rządu Piotr Müller.

Pytany o możliwość publikacji danych osób spoza grupy priorytetowej, które zaszczepiły się wbrew procedurom, rzecznik rządu odparł, że rozporządzenie o ochronie danych osobowych pozwala na odstępstwa w sprawie publikacji danych osób publicznych.

"Jestem przekonany, że same dane, które dzisiaj się pojawią w dużej części pokażą właśnie skalę tego, ile osób było zaszczepionych spoza grupy 0 i te dane procentowe myślę, że niestety mogą być bardzo nieprzyjemne dla władz WUM i być może innych placówek w kraju" - powiedział rzecznik rządu.

"Na takie zachowania nie będzie zgody, dlatego ta pilna kontrola i mam nadzieję, jeszcze dzisiaj wymierzona kara dla wszystkich winnych i placówek, kara finansowa, później właściwe postępowania dyscyplinarne dla osób, które dopuściły się tych nadużyć" - podkreślił Müller.

Rzecznik rządu zaznaczył, że w Narodowym Programie Szczepień są jasno określone zasady dotyczące kolejności szczepień poszczególnych grup społecznych. "Tak się składa, że nie ma żadnej grupy pod tytułem: celebryci, aktorzy czy krewni rektora Uniwersytetu Medycznego w Warszawie, w związku z tym te osoby, które zostały zaszczepione poza kolejnością po prostu zrobiły to niezgodnie ze strategią, która obowiązuje" - powiedział Müller.

Przypomniał, że w grupie "0", która jest szczepiona w pierwszej kolejności, są m.in. lekarze, pielęgniarki i inne osoby zatrudnione w szpitalach i placówkach medycznych. "Dopiero w pierwszej grupie mamy do czynienia z bardziej powszechnym systemem szczepień, czyli dla osób powyżej 60. roku życia, dla nauczycieli, dla tych grup, które są wskazane w Narodowej Strategii Szczepień" - mówił Müller.

Według rzecznika rządu, osoby zaangażowane w szczepienia poza kolejnością wiedzą, że złamały reguły. "Złamały nie tylko reguły Narodowej Strategii Szczepień, ale złamały podstawowe reguły etyczne, podstawowe reguły przyzwoitości" - powiedział Müller.

Warszawski Uniwersytet Medyczny informował w ubiegłym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które – niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny – otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób, obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.

O tym, że został zaszczepiony przeciw COVID-19 poinformował m.in. były premier, a obecnie europoseł SLD Leszek Miller. W grupie osób spoza środowiska medycznego, które otrzymały szczepionkę, znaleźli się też m.in. aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, satyryk i reżyser Krzysztof Materna, dyrektor programowy TVN Edward Miszczak i aktor Michał Bajor. Pełna lista zaszczepionych ludzi ze świata kultury i polityki wciąż nie jest znana.

27 grudnia rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19. W pierwszej kolejności szczepieni są pracownicy sektora ochrony zdrowia. Następnie szczepionkę otrzymają m.in. seniorzy, służby mundurowe, nauczyciele. Według zapowiedzi przedstawicieli rządu, zapisy na szczepienie dla osób spoza priorytetowych grup ruszą 15 stycznia.

Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej w piątek skrytykował decyzję dotyczącą kryteriów dodatkowych szczepień w WUM. Poinformował też, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w jednostkach związanych z WUM. Jak mówił, kontrola ma ruszyć w poniedziałek 4 stycznia br.

Prezes ARM Michał Kuczmierowski w sobotę w rozmowie z PAP zaprzeczył, że była dodatkowa pula dawek szczepionki dla WUM, niezależna od etapu zerowego obejmującego personel medyczny.