W związku z podjęciem na nowo śledztwa ws. śmierci Jolanty Brzeskiej zostanie wszczęte też śledztwo ws. "rażących braków i zaniechań" prokuratorów prowadzących wcześniej postępowanie w tej sprawie - poinformował w piątek minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Spalone ciało 64-letniej działaczki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów znaleziono w 2011 r. na terenie Parku Kultury w Powsinie na południowych obrzeżach stolicy. Po dwóch latach śledztwo w sprawie śmierci kobiety zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców.

Ziobro poinformował, że śledztwo ws. prokuratorów prowadzących tamto postępowanie będzie prowadzone "za rażące braki i zaniechania na pierwszym etapie śledztwa związanego z wyjaśnieniem okoliczności tragicznej śmierci Jolanty Brzeskiej". "W prokuraturze musi wreszcie wrócić zasada odpowiedzialności. Stąd moja decyzja o nieuchronnym również postępowaniu karnym, ewentualnie dyscyplinarnym, w zależności od oceny zakresu zaniechań w stosunku do prokuratorów, którzy zaniedbali swoich obowiązków i doprowadzili do tego, że to śledztwo dzisiaj znajduje się w trudnym momencie. Trudnym, ale jednak możliwym do finalnego i pozytywnego zakończenia" - powiedział Ziobro.

Jak zaznaczył, śmierć Brzeskiej ma - obok osobistej tragedii jej i jej rodziny - także "wymiar tego, co zrobiono, a w zasadzie wymiar tego, czego nie zrobiono w ramach śledztwa". Chodzi - jak mówił - o nieprawidłowości, chaos, brak koncepcji, nieprzeprowadzenie wielu dowodów lub badanie ich długo po zdarzeniu, kiedy zacierają się wydarzenia w pamięci świadków. "Znaczna część tych dowodów jest już nie do odtworzenia" - dodał prokurator generalny, podając przykłady zapisu z monitoringu i billingów.

"Nie naprawimy już tego, że na początku to postępowanie było prowadzone tak, jakby doszło do samobójstwa " - powiedział minister, podkreślając, że "oczywiście to nie było samobójstwo", a dowody wskazują na okrutne zabójstwo.

Przyznał, że wielu błędów popełnionych w śledztwie nie da się nadrobić. "Z drugiej strony trzeba też pamiętać, że są takie postępowania, które mimo słabości organów śledczych, mimo zaniechań, jakie miały miejsce na wstępnym etapie (…) kończyły się sukcesem" - powiedział. Zaznaczył, że choć są śledczy, którzy nie potrafią sprostać wymogom profesjonalizmu, to są także "wybitni prokuratorzy i policjanci" i to im zostanie powierzona sprawa. Poinformował, że podjęta na nowo sprawa zostanie powierzona innej prokuraturze niż warszawska; której - ma być wiadomo w ciągu kilku dni.