Gdyby TK zajął się nową ustawą o Trybunale w przyszłym tygodniu, rząd musiałby jego orzeczenie uznać i opublikować - powiedział na środowej konferencji prasowej w Sejmie lider PiS Jarosław Kaczyński.

W czwartek Trybunał Konstytucyjny ma ogłosić wyrok ws. konstytucyjności nowej ustawy o TK - zaskarżonej przez posłów PO, Nowoczesnej i PSL, a także Rzecznika Praw Obywatelskich. 3 sierpnia TK wydał, w składzie 10 sędziów, postanowienie o rozpoznaniu sprawy na posiedzeniu niejawnym; zdanie odrębne złożył sędzia Piotr Pszczółkowski.

Kaczyński przekonywał w środę, że podjęte w dziesięcioosobowym składzie postanowienie Trybunału "opiera się o ustawę, która nie obowiązuje" i chodzi w nim "tylko o wywołanie awantury".

Dziennikarze pytali go m.in. o to, jak na legalność ewentualnego wyroku TK w sprawie ustawy o Trybunale wpłynęłoby, gdyby zapadł on w innym trybie i terminie, po wejściu w życie nowej ustawy o TK. Wchodzi ona w życie we wtorek 16 sierpnia. "Oczywiście, gdyby rozprawa zaczęła się w przyszłym tygodniu, to niezależnie od tego, co Trybunał by uznał (...), rząd musiałby to uznać, musiałby to opublikować. Także wtedy, gdyby Trybunał uznał, że część tych przepisów czy nawet wszystkie przepisy - co według mnie jest mało prawdopodobne (...) - się nie zgadza z konstytucją" - podkreślił.

"W tych warunkach nie mamy tak naprawdę sytuacji, w której, po pierwsze, Trybunał działa w takim składzie, w jakim powinien działać, bo on podjął tę decyzję o skierowaniu do postępowania niejawnego tej ustawy w składzie 10 sędziów, powinien działać tutaj w składzie trzynastoosobowym, tak to regulują obowiązujące przepisy. I mamy wobec tego do czynienia z jakimś takim zupełnie pozaprawnym, pospiesznym (działaniem), w istocie mającym charakter raczej działalności politycznej, lub dokładnie partyjnej; naprawdę Trybunał Konstytucyjny nie powinien być instytucją partyjną" - mówił.