Społeczna gospodarka rynkowa nowoczesnego państwa oznacza sprawiedliwy podział dóbr; to system, w którym nikt nie jest pozostawiony sam sobie - mówił w czwartek prezydent Andrzej Duda na VI posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju.

Uczestnicy posiedzenia w Pałacu Prezydenckim zatytułowanego "Polityka społeczna po ćwierćwieczu przemian: solidarność, inwestycje społeczne, współodpowiedzialność" dyskutowali m.in. o rządowym programie 500 Plus, obniżeniu wieku emerytalnego oraz umocnieniu roli organizacji obywatelskich.

Andrzej Duda podkreślił, że "solidarność, inwestycje społeczne i współodpowiedzialność to próbnik nowoczesności państwa". Jak mówił, nowoczesne państwo istnieje wtedy, gdy istnieje społeczna gospodarka rynkowa. "To system, w którym następuje sprawiedliwy podział dóbr, w tym znaczeniu (...), że nikt nie jest pozostawiony sam sobie" - podkreślił prezydent. Dodał, że jest to "polityka wyrównywania szans", polegająca na tym, by każdemu stworzyć szanse do rozwoju, dając mu - mówił - "wędkę, a nie rybę, czyli pociągnąć go do tego, by się rozwijał".

Zaznaczył, że to właśnie społeczna gospodarka rynkowa umożliwiła krajom Europy Zachodniej osiągnięcie wysokiego poziomu rozwoju.

Prezydent ocenił, że to ważne, jak państwo kształtuje rynek pracy w sektorze publicznym i prywatnym. Państwo może - podkreślił - oddziaływać na sektor prywatny rynku pracy za pomocą polityki "prozatrudnieniowej" a także polityki formowania zasad wykonywania pracy i relacji między pracownikiem i pracodawcą. Tak, aby relacja między pracownikiem i pracodawcą była "cywilizowana" - dodał. Taka polityka - mówił prezydent - zapewnia pracodawcy możliwość realizowania swoich interesów, ale zabezpiecza też pracownika.

Andrzej Duda odniósł się także do sytuacji osób niepełnosprawnych. Zaznaczył, że art. 69 konstytucji mówi o obowiązku udzielania przez władze publiczne pomocy osobom niepełnosprawnym w zabezpieczeniu ich egzystencji. "W moim przekonaniu jest bardzo istotna różnica pomiędzy słowem: egzystencja a godne życie. Według mnie cywilizowane państwo, nowoczesne państwo powinno podejmować działania w kierunku godnego życia" - podkreślił.

"To jest oczywiście sprawa do wielkiej dyskusji. Dlaczego ją wywołałem? Chciałbym, żebyśmy pracowali nad nowymi rozwiązanymi konstytucyjnymi, które będą doskonalsze niż dotychczasowe także i w tym aspekcie" - powiedział Andrzej Duda. "Jeśli mówimy o nowej konstytucji, nowych rozwiązaniach, to ten element absolutnie nie powinien w tej dyskusji zginąć" - podkreślił.

Jego zdaniem najbardziej prorodzinnym i prodemograficznym programem, który pojawił się w Polsce po 1989 r., jest Rodzina 500 Plus. Andrzej Duda uważa, że program ten pokazuje podstawowy kierunek, w jakim powinna iść polityka w Polsce w najbliższym czasie. "Ona powinna stać się w dużym stopniu polityką prospołeczną, prorodzinną. Oczywiście nastawioną na rozwój gospodarki" - zaznaczył prezydent. Dodał, że dobrze funkcjonujący rynek pracy - z przepisami wspierającymi zatrudnienie i rozwój przedsiębiorcom - to także element prorodzinny.

"Uśmiechałem się na argument, który pojawiał się w przestrzeni publicznej (...), że kobiety będą porzucały pracę, bo jest program 500 Plus i jest to zagrożenie dla polityki zatrudniania kobiet. (...) Nawet jeśli kobieta zdecyduje się zrezygnować z jakiejś pracy, by być w domu, to ona będzie w nim pracowała. (...) To nie są kobiety, które leżą i nic nie robią. To są kobiety, które zajmują się domem, poświęcają więcej troski swoim najbliższym, pielęgnują funkcjonowanie rodziny i to jest ich wybór" - powiedział prezydent podsumowując dyskusję.

W wystąpieniu Andrzej Duda ocenił, że efekt budowania kapitału obywatelskiego z wykorzystaniem funduszy unijnych nie jest optymalny. Zaznaczył, że w Polsce organizacje pozarządowe nie są dostatecznie wykorzystywane przez państwo, instytucje publiczne. "To wiąże się z odpowiednim systemem wspierania tych organizacji, umożliwiania im realizowania tych zadań, czyli wykorzystania kapitału ludzkiego, obywatelskiego, który drzemie w naszym społeczeństwie" - dodał.

B. wiceminister pracy, minister w kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego Irena Wóycicka odnosząc się do sytuacji osób niepełnosprawnych podkreśliła, że konstytucja, jak i konwencja o prawach osób niepełnosprawnych dają pełne gwarancje prawne włączenia osób niepełnosprawnych w życie społeczne, ekonomiczne i zawodowe. Zaznaczyła, że ważne jest, aby koordynować wysiłki organizacji pozarządowych, samorządu, rządu, aby m.in. godnościowe zapisy konwencji realizować.

Oceniła także, że obniżenie wieku emerytalnego zaszkodzi sytuacji kobiet. "Powrót do wieku emerytalnego na poziomie 60 lat niewątpliwie nie pozwoli w perspektywie 15-20 lat uzyskać podstawowych standardów, dla których system emerytalny funkcjonuje" - mówiła.

Z kolei wiceprzewodnicząca OPZZ Wiesława Taranowska powiedziała, że cała strona związkowa jest za obniżeniem wieku emerytalnego. Zwróciła się do prezydenta Dudy o zweryfikowanie projektu i poparcie propozycji dot. okresu składkowego uprawniającego do przejścia na emeryturę.

W lutym związkowcy przyjęli stanowisko ws. opinii o prezydenckim projekcie i rozszerzenia jego zapisów o prawo do emerytury wynikającej ze stażu pracy. Zgodnie z deklaracją Solidarności, OPZZ i FZZ obniżony wiek emerytalny - jak w prezydenckim projekcie - powinien wynosić 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Związki chcą możliwości przechodzenia na emeryturę niezależnie od wieku, po przepracowaniu 35-letniego okresu składkowego dla kobiet i 40-letniego dla mężczyzn.

W podsumowaniu dyskusji do kwestii obniżenia wieku emerytalnego odniósł się prezydent. "Nie jestem tak przywiązany do swojego projektu, że uważam, że jest jedynym, który może być uchwalony. Jeśli będą inne projekty, które będą konkurencyjne i będą zawierały inne propozycje, nie mam nic przeciwko, by były połączone z moim projektem do wspólnego rozpoznania" - dodał.

Podkreślił, że obniżenie wieku emerytalnego było jednym z podstawowych zobowiązań wyborczych jego i PiS. "Nie wolno się z niego wycofać. (...) Chciałbym, żeby zobowiązanie zostało zrealizowane tak, aby społeczeństwo, które tego oczekuje, było zadowolone" - zaznaczył.

Obecnie w Sejmie trwają prace nad prezydenckim projektem dotyczącym zmian w systemie emerytalnym. Propozycja prezydenta przywracająca niższy wiek emerytalny - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn - trafiła do specjalnej sejmowej podkomisji.

B. Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz uważa, że podstawową kwestią dla zabezpieczenia społecznego jest kwota wolna od podatku. "Przypominam, że pobieranie podatku od osób, co do których ustawowo stwierdzamy, że przekroczyły granicę ubóstwa, jest rzeczą niewłaściwą. Rozumiem sytuację państwa, ale to jest rzecz bardzo pilna" - podkreśliła.

Na początku grudnia w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu ustawy dotyczącej zwiększenia kwoty wolnej od podatku. Projekt został skierowany do dalszych prac w komisjach. Przewiduje on podniesienie do 8 tys. zł kwoty wolnej od podatku.

Dr hab. Ewa Leś (UW) oceniła, że rola organizacji obywatelskich w naszym państwie nie jest w pełni realizowana. "Organizacje obywatelskie w nieznacznym stopniu wpływają na razie na projektowanie polityki regulacyjnej, stanowienie prawa, a także na politykę redystrybucyjną, a w konsekwencji poprawę dobrobytu społecznego i realizację interesu publicznego" - oceniła.

Jako jeden z problemów wymieniła brak długoterminowych umów zawieranych przez instytucje publiczne z podmiotami obywatelskimi. Zaznaczyła, że zgodnie z prawem może to być maksymalnie umowa zawierana na pięć lat. "Jeśli prowadzimy przedszkole, szpital czy hospicjum tego rodzaju rozwiązania nie są adekwatne do potrzeb tych instytucji i powinny być zmienione" - zaznaczyła.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska zaznaczyła, że Program 500 Plus jest istotnym krokiem, ale musi być obudowany o dodatkowe działania. Zaznaczyła, że rząd docenia działania poprzedników na rzecz rodziny. "Z żadnych tych działań się nie wycofaliśmy" - podkreśliła.