List b.prezydentów reprezentujących różne środowiska może być ważny dla wielu Polaków - tak szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się do listu b. prezydentów, b. szefó MSZ oraz opozycjonistów z czasu PRL, według których PiS nie zamierza zejść z drogi niszczenia porządku konstytucyjnego.

W liście otwartym opublikowanym w poniedziałek byli: prezydenci, ministrowie spraw zagranicznych, działacze opozycji w PRL, zaapelowali do wszystkich Polaków o kierowanie się w codziennej pracy i działaniu porządkiem prawnym zgodnym z Konstytucją, a także do polityków opozycji o współdziałanie w obronie państwa prawa oraz swobód obywatelskich. "Próba stworzenia przez PiS porządku własnego jest uzurpacją władzy. Wzywamy polityków obozu rządzącego, którym drogie są państwo i demokracja, do odmowy udziału w ich niszczeniu. Przypominamy, że za łamanie Konstytucji winni poniosą odpowiedzialność" - napisali autorzy listu.

"Ten list może być ważny dla wielu Polaków" - ocenił w rozmowie z PAP Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił, na Lecha Wałęsę, Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego głosowało w wyborach prezydenckich miliony Polaków.

Prezes PSL zwrócił uwagę, że w historii relacje Wałęsy i Kwaśniewskiego "były różne", więc - jak ocenił - jeśli byli oni w stanie podpisać się pod jednym listem, to „zdolność PiS do jednoczenia różnych środowisk jest nieprawdopodobnie duża".

"To, że trzech prezydentów z różnych środowisk się zjednoczyło może mieć wpływ. Jest to ważniejsze niż sama treść listu, która jest zbieżna z ocenami wielu polityków opozycji, czy ludzi świata nauki i kultury" - podkreślił szef Stronnictwa. "Fakt, że to jest wspólny list jest niezwykle ważną rzeczą" - dodał.

Według sygnatariuszy listu, rządzący wybrali konfrontację ze wspólnotą euroatlantycką. "Spór w sprawie Trybunału realnie grozi ograniczeniem praw członkowskich w UE. Antyeuropejskie i ksenofobiczne wypowiedzi i działania rządzących podważają spójność Unii, działają na rzecz interesów imperialistycznej Rosji. Z wiarygodnego, cenionego partnera w Unii i NATO, stajemy się +państwem specjalnej troski+. Chwieją się fundamenty naszego bezpieczeństwa i rozwoju gospodarczego" - napisali autorzy listu.

Ich zdaniem najbliższe miesiące zadecydują o losie praworządności i demokracji w Polsce. "Prawo i Sprawiedliwość nie zamierza zejść z drogi niszczenia porządku konstytucyjnego, paraliżowania pracy Trybunału Konstytucyjnego i całej władzy sądowniczej. Parlament pracuje pod dyktando niewielkiej większości lekceważąc argumenty i interesy mniejszości" - czytamy w liście. Jego autorzy uważają, że Polska zmierza do autorytaryzmu i izolacji w świecie i dla powstrzymania tej tendencji niezbędna jest pełna mobilizacja społeczeństwa i środowisk opozycji oraz wypracowanie programu wspólnego działania na rzecz obrony demokracji.

W liście wyrażono uznanie i szacunek dla odpowiedzialnej, godnej postawy m.in. sędziów TK i innych sądów, a także dla Komitetu Obrony Demokracji, który - jak napisano - stał się ośrodkiem koordynującym ruchu obywatelskiego sprzeciwu.

Pod listem podpisali się b. prezydenci: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski; b. szefowie MSZ: Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Radosław Sikorski; b. opozycjoniści: Ryszard Bugaj, Władysław Frasyniuk, Bogdan Lis, Jerzy Stępień. (PAP)