Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił się do marszałka Sejmu z prośbą o powołanie międzypartyjnego zespołu ekspertów, którzy mieliby doradzać rządowi przy organizacji Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.

„Zwróciłem się do marszałka Sejmu, bo on jedyny chciał rozmawiać” - powiedział Kosiniak-Kamysz dziennikarzom w Krakowie. Jak zaznaczył, zespół miałby się składać z ekspertów wytypowanych przez ugrupowania polityczne. Mieliby oni pełnić rolę „audytu, doradzać co zrobić, bo wykonanie i tak jest w rękach rządu i jego przedstawicieli w terenie”.

Według szefa PSL partie, które sprawowały władzę w ostatnich latach mają w swoim gronie specjalistów sprawdzonych podczas przygotowywania wielu imprez o charakterze masowym, np. Euro 2012. „Uważamy, że to dziś się dzieje z przygotowaniami szczególnie tu w Małopolsce, ale też na poziomie krajowym wymaga szybkiej refleksji i szybkich działań” - ocenił Kosiniak-Kamysz. Zadeklarował, że PSL wraz z organizacjami, z którymi współpracuje „zrobi wszystko, żeby ŚDM były jak najlepiej przygotowane”.

„Tu trzeba trochę wzbić się ponad własne ambicje i interes polityczny, bo PiS tylko to widzi i przekonać się, że można dla takiej sprawy współpracować” - zaznaczył szef ludowców. Według niego podejście PiS do współpracy z partiami opozycyjnymi przy przygotowaniach do ŚDM będzie „powiedzeniem sprawdzam, czy intencje Jarosława Kaczyńskiego były czyste, czy była to zastawiona pułapka ofsajdowa na partie opozycyjne”.

W ocenie szefa PSL przygotowania do ŚDM są chaotyczne i nieskoordynowane. „Koniec tej dyskusji, tylko działania są potrzebne. Naprawdę w tym wypadku zwalanie na poprzedników nie wyjdzie, bo trudno nie brać odpowiedzialności za ostatnie sześć miesięcy od wyborów i podjęte działania” - dodał.

ŚDM odbędą się w lipcu w Krakowie; od 27 do 31 lipca będzie w nich brał udział papież Franciszek. W Campusie Misericordiae utworzonym w Brzegach k. Wieliczki planowane jest 30 lipca modlitewne czuwanie młodzieży z udziałem papieża, a w niedzielę 31 lipca msza św. kończąca ŚDM.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przedstawiło kancelarii premiera raport nt. planu zabezpieczenia ŚDM, w którym skrytykowano tę lokalizację. "Przy wydarzeniu o takiej skali i charakterze, miejscowość Brzegi nie powinna być brana pod uwagę jako jedna z głównych lokalizacji uroczystości. Miejsce to jest źródłem wysokiego ryzyka dla życia i zdrowia ludzi" - podkreślono w tym raporcie., do którego dotarła TVN24.

RCB wskazało, że przywoływany przez media dokument "dotyczył stanu opisanego w raporcie otwarcia przygotowanym przez wojewodę małopolskiego i odnosi się do zagrożeń zastanych na tym terenie na ówczesnym etapie przygotowań", czyli - jak powiedziała PAP Anna Adamkiewicz z RCB - dotyczył stanu na połowę marca tego roku.

Premier Beata Szydło pytana o uwagi RCB, powiedziała, że raporty są po to, by wyciągać z nich wnioski i na ich podstawie poprawiać bezpieczeństwo. "Dzisiaj na podstawie raportu wiemy, że są zastrzeżenia służb do bezpieczeństwa w Brzegach, gdzie ma być główna uroczystość z udziałem Ojca Świętego" - powiedziała Szydło.

Koordynator generalny komitetu organizacyjnego ŚDM Kraków 2016 bp Damian Muskus poinformował, że nie ma "planu B" i zmiana miejsca mszy z udziałem papieża nie jest rozważana. "Raport nie neguje Brzegów jako miejsca centralnego spotkania, natomiast stanowi materiał roboczy dla rządu i służb" - powiedział bp Muskus, odnosząc się do informacji RCB.

Wojewoda małopolski Jerzy Pilch powiedział w czwartek dziennikarzom, że dwa rozważane warianty alternatywne wobec Brzegów to Błonia wraz z przylegającym do nich terenami w Parku Jordana i Cichym Kąciku, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach (traktowane łącznie jako jedna lokalizacja) oraz tereny lotniska w Balicach. Balice mają być brane pod uwagę tylko wówczas, jeśli na ŚDM przyjedzie ponad 2 mln pielgrzymów, ale ich wybór oznaczałby co najmniej miesięczny paraliż w funkcjonowaniu lotniska.(PAP)