Kuwejt jest kolejnym bliskowschodnim państwem, które dołączyło do bojkotu Iranu. Władze tego kraju poinformowały o wezwaniu na konsultacje swojego ambasadora w Teheranie. Wszystko w związku z niedawnym atakiem na ambasadę Arabii Saudyjskiej w Iranie.

Władze w Kuwejcie wezwały do kraju ambasadora, ale na razie nie zdecydowały o całkowitym zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Iranem. Wcześniej podobnie postąpiły Zjednoczone Emiraty Arabskie. Z kolei Arabia Saudyjska, Bahrajn i Sudan całkowicie zerwały relacje dyplomatyczne.

2 stycznia w Arabii Saudyjskiej wykonano wyrok śmierci na znanym szyickim duchownym, który otwarcie krytykował władze saudyjskiego królestwa. Zdominowany przez szyitów Iran zaprotestował, a saudyjska ambasada w Teheranie została zaatakowana przez rozwścieczony tłum. Arabia Saudyjska oskarżyła Iran o celowe podżeganie do zamieszek i o mieszanie się w jej wewnętrzne sprawy. Teheran odpowiedział, że działania Saudów to pretekst do eskalacji napięcia. Prezydent Iranu mówił dzisiaj, że ścięcie duchownego było zbrodnią.

Szyicki Iran i sunnicka Arabia Saudyjska to dwa państwa, rywalizujące ze sobą na Bliskim Wschodzie. W Syrii Teheran popiera Baszara al-Asada, a Rijad dąży do jego obalenia. Oba kraje stanęły też po przeciwnych stronach w wojnie domowej w Jemenie.

O spokój w regionie i powstrzymanie się od eskalacji napięcia zaapelowały już do obu stron ONZ, Stany Zjednoczone i Turcja