Szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere chce zaostrzenia polityki azylowej. Według projektu cytowanego przez AFP, imigranci, którzy trafili do Niemiec przez inne unijne kraje, traciliby automatyczne prawo do świadczeń socjalnych rządu w Berlinie. Uchodźcy mogliby liczyć jedynie na zapewnienie biletu na podróż i prowiant.

Celem projektu jest - jak pisze AFP - zniechęcenie migrantów, którzy masowo napływają do Niemiec. Według szacunków, w tym roku do naszych zachodnich sąsiadów może przybyć nawet milion osób, czyli 5 razy więcej niż rok temu.

Jeśli projekt zostałby przyjęty, oznaczałoby to wielką zmianę w polityce azylowej Niemiec. Szef MSW Thomas de Maiziere chce w ten sposób wzmocnić tak zwaną regulację dublińską, która przewiduje, że uchodźca ma złożyć wniosek o azyl w pierwszym kraju Unii Europejskiej, którego granicę przekroczył.

Oznacza to, że dziesiątki tysięcy imigrantów, którzy w ostatnich tygodniach dotarli do Niemiec, zostałoby pominiętych w procedurze azylowej. Problem mieliby również ci, którym odmówiono azylu, a nie mogliby zostać deportowani do swoich krajów - na przykład ze względu na brak dokumentów. Nie mieliby prawa do pracy i świadczeń socjalnych.

Projekt skrytykowała już organizacja Pro Asyl, wskazując, że nowe prawo będzie oznaczało katastrofę szczególnie dla tych imigrantów, którzy w ostatnich tygodniach dotarli do Niemiec. "Te osoby zostaną wpędzone w bezdomność i społeczne ubóstwo" - oświadczył szef organizacji Günter Burkhardt.

Wcześniej do dymisji podał się Manfred Schmidt, szef Niemieckiego Biura do spraw Migracji i Uchodźców. Jako oficjalny powód rezygnacji podał "względy osobiste". Jednak jego urząd był ostatnio ostro krytykowany za opieszałość w procedurach azylowych.