Polska Razem proponuje powołanie Powszechnej Obywatelskiej Obrony Terytorialnej oraz zwiększenie kompetencji Straży Granicznej. Z SG miałby być wyodrębniony Korpus Ochrony Pogranicza, czyli służba do walki z przemytem ludzi. Straż Graniczna miałaby też przejąć kontrolę nad ośrodkami, w których znajdują się uchodźcy. Obecnie, zdaniem Jarosława Gowina, kierują nimi ludzie nieprzygotowani do nowych wyzwań.

Szeregi jego partii zasilił były wiceminister obrony w rządzie Jana Olszewskiego, Romuald Szeremietiew. Podczas konferencji w Sejmie zainicjował on zbieranie podpisów pod petycją do polskich władz w sprawie utworzenia Powszechnej Obywatelskiej Obrony Terytorialnej pod zwierzchnictwem prezydenta. Romuald Szeremietiew wyjaśnił, że taki system jest stosowany w wielu krajach, takich jak na przykład Szwajcaria, Norwegia, Finlandia czy Dania.

Pytany o uzbrojenie Obrony Terytorialnej Romuald Szremietiew zauważył, że w Polsce jest 120 tysięcy myśliwych, którzy mają broń w domu. "120 tysięcy ludzi uzbrojonych na co dzień jest w naszym kraju i nikt jakoś z tego powodu nie wpada w panikę" - powiedział były wiceminister i dodał, że sam również ma broń w domu. Jarosław Gowin zaznaczył, że nie chodzi o powrót do poboru powszechnego, ale o stworzenie możliwości wyłonienia oddolnej armii wolontariuszy, którzy stają do obrony ojczyzny, gdy pojawia się taka potrzeba.

Romuald Szeremietiew podkreślił, że przy takim systemie każdy ochotnik nie musi być fizycznie sprawny jak Rambo, bo ktoś kto na przykład świetnie posługuje się komputerem może zająć się "dywersją w cyberprzestrzeni". Według Jarosława Gowina, Romuald Szeremietiew i jego współpracownicy stanowią wzmocnienie całego obozu Zjednoczonej Prawicy. Jarosław Gowin wyraził przekonanie, że kompetencje byłego wiceministra będą mogły być wykorzystane przez polskie państwo zaraz po wyborach.