Akcja jakiej jeszcze nie było, wbrew zarzutom przygotowana optymalnie, przewidziano wiele wariantów. Tak warszawski sąd uzasadnił uniewinnienie trzech policjantów oskarżonych o niedopełnienie obowiązków podczas akcji w Magdalence w 2003 roku.

Uzasadnienie odczytała sędzia Anna Wierciszewska-Chojnowska. Podkreślała, że co do trojga oskarżonych nie można podnosić zarzutów dotyczących dowodzenia akcją, a jedynie nadzoru nad jej wykonaniem. Prokuratura chciała dla oskarżonych 2-ch lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Prokurator Andrzej Ołdakowski powiedział dziennikarzom, że uzasadnienie sądu było prawidłowe, jednak decyzja prokuratury, czy zaskarżać wyrok po raz trzeci zapadnie później.

Jeden z oskarżonych - dowódca pododdziału antyterrorystycznego Jakub Jałoszyński - nie chciał komentować wyroku: "Ten wyrok ciąży na nas do dziś. To co z nami zrobiono, nikt nam tego nie wróci" - mówił rozżalony.
Oprócz Jałoszyńskiego na ławie oskarżonych zasiadła także Grażyna Biskupska - była naczelnik wydziału od walki z terrorem i Jan Pol były zastępca komendanta stołecznego.
W 2003 roku w Magdalence podczas próby zatrzymania groźnych przestępców zginęło dwóch funkcjonariuszy, a 16 zostało rannych.