Dramatyczna sytuacja panuje na greckiej wyspie Kos z powodu zamieszek spowodowanych przez nielegalnych imigrantów. Burmistrz wyspy, Jorgos Kiritsis zaapelował do rządu o natychmiastową interwencję i ostrzegł, że na wyspie może się polać krew.

Specjalne oddziały policyjne dotarły po południu na wyspę wojskowymi samolotami C-130 w celu wzmocnienia lokalnej policji. Sytuacja na Kos jest napięta od kilku godzin. Grupy imigrantów rzucają świece dymne i kamienie w policjantów. Burmistrz wyspy powiedział rano greckiej telewizji SKAI, że ostatni raz ostrzega rząd przed groźbą krwawych zamieszek. Zażądał, aby natychmiast przewieziono imigrantów z wyspy i sprowadzono oddziały wojskowe i policyjne. Sytuacja na Kos w każdej chwili może wymknąć się spod kontroli. Burmistrz Jorgos Kiritsis już kilkakrotnie apelował do greckich władz w sprawie pogłębiającego się problemu z uchodźcami. Na wyspie przebywa obecnie około 7 tysięcy nielegalnych imigrantów, a codziennie od 600 do 800 nowych osób przypływa na pontonach od strony Turcji.

Grecka policja podała dziś dane, według których od początku roku prawie 160 tysięcy nielegalnych imigrantów przekroczyło granice Grecji.