"Porażka wymiaru sprawiedliwości". Tak warszawski sąd apelacyjny określił ciągnącą się od prawie 10 lat sprawę gangu pruszkowskiego. Sąd okręgowy zgodnie z decyzją sądu apelacyjnego, ponownie zajmie się większością zarzutów, za które skazani zostali członkowie gangu pruszkowskiego.

Zarzuty wobec 20 osób dotyczą działania w zorganizowanej grupie przestępczej, dokonywania napadów, porwań, wymuszeń haraczy, nielegalnego posiadania broni i handlowania nią oraz przestępstw narkotykowych.

Sędzia Adam Wrzosek uzasadniając wyrok skrytykował obszerność aktu oskarżenia, co utrudniało sprawne prowadzenie procesu. Według niego, skazanie gangsterów okazało się pyrrusowym zwycięstwem. Tłumaczył, że w sprawie zorganizowanej przestępczości wymiar sprawiedliwości powinien dawać poczucie społecznego bezpieczeństwa. "Tego nie mógł dać ten akt oskarżenia, gigantyczny, który w efekcie skończył się pewną porażką, porażką chyba generalnie wymiaru sprawiedliwości" - stwierdził sędzia. Wyjaśnił, że zwycięstwo prokuratury jest pyrrusowe, bo za kilka miesięcy będą się przedawnić poszczególne zarzuty.

Jednak dzisiejszy wyrok cieszy prokuraturę, bo jak mówił prokurator Waldemar Tyl tylko w przypadku nielicznych zarzutów sąd uniewinnił oskarżonych. Zdaniem Tyla, również zagrożenie przedawnieniem sprawy nie jest duże, bo w przypadku najgroźniejszych przestępstw okres przedawnienia jest bardzo długi.

Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy postanowienie sądu niższej instancji dotyczące 44 zarzutów. 89 zarzutów będzie ponownie rozpatrzonych. Uchylono 4 - z powodu przedawnienia, z jednego zarzutu oczyszczono oskarżonego.

Proces w sprawie szefów "Pruszkowa" zaczął się w 2006 roku i trwał sześć lat. We wrześniu 2012 roku sąd wymierzył kary od roku w zawieszeniu do 8 lat więzienia. Kilkunastu oskarżonych, między innymi dawni bossowie grupy Andrzej Z. "Słowik", i Zygmunt R. "Bolo", zostało uniewinnionych. Po wyroku nastąpiła apelacja.

Akt oskarżenia w sumie dotyczył 40 osób. Spośród kilkudziesięciu skazanych część nie trafiła do więzienia, innym do odbycia kary pozostało kilka miesięcy, bo na poczet ich kar zaliczono areszt. Wobec jednego oskarżonego postępowanie umorzono, jeden otrzymał wyrok w zawieszeniu.