Prokuratura Generalna uznała, że decyzja warszawskiej prokuratury o odmowie śledztwa w sprawie rozliczeń podróży Radosława Sikorskiego była przedwczesna. O tym, czy wszcząć śledztwo, zdecyduje Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Prawo i Sprawiedliwość złożyło tymczasem doniesienie będące uzupełnieniem wcześniejszego zawiadomienia o nieprawidłowościach w rozliczeniach podróży byłego ministra spraw zagranicznych, a obecnie marszałka Sejmu.

Rzecznik prasowy Prokuratora Generalnego Mateusz Martyniuk powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że prokurator Andrzej Seremet uznał, iż decyzja o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie Sikorskiego "była przedwczesna". Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście otrzymała zawiadomienie w sprawie wydania przez Radosława Sikorskiego, w ciągu 6 lat, około 80 tysięcy złotych na podróże poselskie. W marcu odmówiła jednak wszczęcia postępowania.

Andrzej Seremet przedstawi swoje argumenty Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, która podejmie decyzję - powiedział Martyniuk. Jak dodał, niezależnie od oceny Prokuratora Generalnego, prokuratorzy zbadają sprawę, gdyż wpłynęły do nich zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa oszustwa.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Przemysław Nowak, powiedział, że podejmie ona decyzję w sprawie ewentualnego wszczęcia śledztwa, gdy otrzyma stanowisko Prokuratury Generalnej. Podkreślił, że stanowisko to nie jest wiążące, a Prokuratura Generalna nie może wydawać poleceń Prokuraturze Okręgowej. Przemysław Nowak dodał, że decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa oznacza, iż prokurator nie doszukał się w sprawie znamion przestępstwa. Dodał, że uważa tę decyzję za właściwą, zwrócił też uwagę, że Prokurator Generalny nie uważa jej za błędną, ale za "przedwczesną". Nowak nie zgodził się z opiniami polityków opozycji, że Prokuratura Okręgowa i Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście nie radzi sobie ze sprawą Sikorskiego.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej powiedział, że prowadzi ona postępowania sprawdzające w sprawie innych zawiadomień dotyczących Sikorskiego, złożonych w listopadzie. Dotyczą one nieprawidłowości przy rozliczaniu ryczałtu na prowadzenie biura poselskiego i w pewnym zakresie pokrywają się z treścią zawiadomienia złożonego w marcu. W ramach postępowania

Prokuratura wysłała między innymi pismo do szefa Biura Ochrony Rządu z prośbą o informację, czy w latach 2009-13 minister spraw zagranicznych rezygnował z ochrony BOR-u. Prokuratura bada też sprawę urodzin ministra Sikorskiego w pałacyku MON w Helenowie pod Warszawą. W tej kwestii zwróciła się o informacje do Ministerstwa Obrony Narodowej. Przyjęcie miało kosztować 200 tysięcy złotych.

PiS złożyło doniesienie do warszawskiej prokuratury w sprawie rozliczeń przejazdów Radosława Sikorskiego. Chodzi o "doprowadzenie Kancelarii Sejmu do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd polegający na rozliczeniu kwoty około 90 tysięcy złotych w związku z korzystaniem z własnego samochodu w celach poselskich, podczas gdy przebieg jego samochodu wskazuje, że wykorzystanie takiej kwoty nie było możliwe".

Kownacki powiedział IAR, że opieszałość śledczych jest niepokojąca. Jego zdaniem, prokuratura wszczęła postępowanie dopiero wówczas, gdy sprawę nagłośniły media. Tymczasem jej okoliczności nie zmieniły się i były znane prokuratorom wiele miesięcy wcześniej - zauważył mecenas Kownacki. Poseł wyraził nadzieję, że prokurator Seremet zażąda wyjaśnień od śledczych, dlaczego na początku roku nie wszczęli postępowania i nie wykonali podstawowych czynności, przewidzianych w takich wypadkach.

Opozycja podnosi, że Platforma Obywatelska powinna cofnąć Sikorskiemu rekomendację na marszałka Sejmu. Poczekajmy na wyniki prokuratorskich prac - odpowiada poseł PO Marcin Kierwiński. Polityk przypomniał, że sprawa była już badana przez dwie instancje prokuratury. Na tym etapie wydaje nam się, że nic się nie zmieniło, ale czekamy na zakończenie tego sprawdzenia - powiedział Kierwiński. Zapewnił, że Platforma Obywatelska nie zamierza kwestionować działań prokuratury, jak robi to Prawo i Sprawiedliwość.

Sprawa rozliczeń wyjazdów Sikorskiego dotyczy okresu od 2007 roku do września 2014 roku, gdy pełnił on funkcję szefa polskiej dyplomacji. Ta posada wiąże się z całodobową opieką Biura Ochrony Rządu i możliwością jeżdżenia rządową limuzyną. Mimo to, według "Wprost", co najmniej od 2009 roku Sikorski wykorzystywał publiczne środki na podróże prywatnym autem. W 2009 z kasy Sejmu pobrał 1245 złotych, ale już rok później kwota urosła do ponad 21 tysięcy. W 2011 roku było to już 26 i pół tysiąca, w 2012 roku Sikorski pobrał 19 tysięcy sto złotych.