Fanatycy z Państwa Islamskiego popełniają zbrodnie wojenne i wprowadzają rządy terroru na podbitych terenach w Syrii - alarmuje ONZ. Narody Zjednoczone zaprezentowały właśnie raport, oparty na zeznaniach około 300 świadków, którzy uciekli z miejsc kontrolowanych przez radykałów.

Eksperci ONZ piszą w raporcie, iż radykałowie wprowadzili na podbitych terenach barbarzyńskie prawa, oparte o radykalną wersję islamu. Fanatycy mieli m.in. obcinać ręce i nogi za palenie papierosów albo zabijać dentystki, które leczyły mężczyzn. Według świadków, na terenach Państwa Islamskiego dochodzi do systematycznych egzekucji, gwałtów czy publicznych chłost oraz kamienowania.

„Państwo Islamskie stosuje politykę terroru, opresji i dominacji nad cywilami. Dzieje się tak zarówno w sferze życia prywatnego, społecznego i publicznego” - mówi szef ONZ-owskiej komisji do spraw Syrii Paulo Pinheiro. ONZ twierdzi, że radykałowie dopuścili się licznych zbrodni wojennych.

Świadkowie na których powołują się eksperci twierdzą też, że radykałowie blokują dostawy żywności na podbite tereny, rekrutują w swoje szeregi dzieci, a w obawie przed amerykańskimi nalotami, chowają się w domach cywilów. Najbardziej brutalne przestępstwa są popełniane wobec osób, które nie wyznają islamu - jazydów oraz chrześcijan.

Od kilku miesięcy radykałowie z Państwa Islamskiego zajmują kolejne tereny w Syrii i w Iraku. Utworzyli tam islamski kalifat. Radykałom udało się zająć także bazy wojskowe, pola naftowe i rafinerie. W nocy iracka armia poinformowała, że wyparła oddziały fanatyków z największej rafinerii ropy w kraju w mieście Baidżi.