Dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku przyznał, że nie zezwolił na odtworzenie w czwartek z wieży ratusza innego utworu niż miejski hejnał. Władze miasta chciały, by tego dnia w południe zabrzmiał hymn UE, czyli "Oda do radości".

Hymn UE z wieży ratusza - siedziby Muzeum Podlaskiego w Białymstoku - miał być odegrany z inicjatywy magistratu w czwartek w południe. Chwilę później obok ratusza, na Rynku Kościuszki, rozpoczynała się bowiem konferencja prasowa m.in. władz Białegostoku, która była apelem samorządowców do rządu ws. unijnego budżetu.

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski rozpoczynając spotkanie z mediami określił mianem "skandalu" fakt, że z wieży ratusza nie zabrzmiała "Oda do radości". Zwykle w południe odtwarzany jest z tej wieży hejnał miejski. Truskolaski mówił, że miasto zwróciło się z prośbą do dyrekcji muzeum, by odegrać i hejnał, i odę; w południe nie zabrzmiał jednak żaden z tych utworów.

"Ja nie słyszałem, żeby coś grało. Oczywiście wystosujemy pismo z pytaniem, dlaczego instytucja, która jest odpowiedzialna za dystrybucję miliarda euro środków unijnych i tak naprawdę, jak wiele samorządów, żyje z UE dzisiaj (...) odmówiła zagrania hymnu Unii Europejskiej" - mówił prezydent Białegostoku, odnosząc się do faktu, że organem prowadzącym Muzeum Podlaskie jest samorząd województwa podlaskiego. Większość w sejmiku i zarząd województwa tworzy Zjednoczona Prawica.

Po konferencji pojawiła się informacja z magistratu, że - tuż przed południem - od urządzeń do emisji zlokalizowanych na wieży ratusza odłączono zasilanie.

Rzeczniczka prezydenta Urszula Boublej w przesłanym mediom oświadczeniu - powołując się na informacje Centrum Usług Informatycznych Urzędu Miejskiego w Białymstoku - przekazała, że pracownik muzeum nie chciał najpierw wpuścić pracownika urzędu do budynku tej instytucji, a następnie powiedział, iż nie ma zgody na emitowanie innych treści niż hejnał miasta. "A ostatecznie na kilkadziesiąt sekund przed godziną 12 wyłączony został prąd" - podała Boublej.

W czwartek po południu oświadczenie w tej sprawie wydał również dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku Waldemar Wilczewski. Wcześniej powiedział PAP, że kilka dni temu białostocki magistrat zwrócił się do muzeum z prośbą o przeprowadzenie - jak to określił - prac rekonfiguracyjnych urządzenia, z którego nadawany jest hejnał miasta, a on takiej zgody udzielił. Dodał, że o tym, by tuż przed południem w budynku nie było prądu, nic nie wie.

W oświadczeniu napisał, że w czwartek stwierdził, iż "osoby, które weszły do siedziby Muzeum Podlaskiego pod pretekstem dokonania +rekonfiguracji+, planują odtworzyć z wieży ratuszowej inny utwór muzyczny niż hejnał miejski".

"W związku z tym, że Urząd Miejski nie wystąpił wcześniej o zgodę na odtworzenie innego utworu niż hejnał oraz brakiem możliwości weryfikacji utworu przed odtworzeniem go w centrum Białegostoku, zdecydowałem w trosce o wizerunek instytucji o uniemożliwieniu odtworzenia utworu bez wcześniejszego odsłuchania go" - napisał Wilczewski.(PAP)

autorzy: Sylwia Wieczeryńska, Robert Fiłończuk

swi/ rof/ itm/