Szef MON zapewnia, że wojsko gotowe jest do pomocy w razie ewentualnej powodzi. Od wczoraj media alarmują o zagrożeniu żywiołem w związku z opadami deszczu na południu kraju.

Tomasz Siemoniak mówił w radiowej Jedynce, że armia może w każdej chwili udzielić pomocy, gdyby taka była potrzebna. Do ewentualnej akcji gotowych jest 7,5 tysiąca żołnierzy i setki sztuk sprzętu. Szef MON dodał, że wczoraj podjął decyzję o podniesieniu stopnia gotowości tych sił.

Minister jednocześnie zaprzeczył, by rząd próbował wykorzystać kwestię ewentualnej powodzi w toczącej się kampanii wyborczej do europarlamentu. Gdyby wczoraj premier nie zwołał Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, to opozycja mówiłaby, że nic nie robi w sprawie - dodał Siemoniak.

Wczoraj premier poinformował, że w związku z prognozami ulewnych deszczów na południu kraju służby ratownicze będą pracować w trybie zarządzania kryzysowego.

Według prognoz IMGW, na południu Polski może spaść 120 milimetrów deszczu w ciągu 48 godzin. Największe ulewy są przewidywane na południu województw śląskiego i małopolskiego. Intensywne opady mogą potrwać do nocy z piątku na sobotę.