- Barack Obama sprzedał Europę Środkowo-Wschodnią i Europę w ogóle – powiedział na antenie Radia ZET Ryszard Czarnecki. W rozmowie z Moniką Olejnik eurodeputowany PiS nazwał obecność militarną i polityczną USA w Europie „czynnikiem decydującym” o wpływie Zachodu na Rosję.

- Na razie Putin jest rozzuchwalony brakiem zdecydowanej reakcji Zachodu na Krym. Choć była ona i tak mocniejsza, niż w przypadku agresji Rosji na Gruzję sześc lat temu – mówił Czarnecki, komentując postępowanie Ukrainy na terenach wschodniej i południowej Ukrainy.

Europoseł PiS wymienił trzy elementy, które jego zdaniem powinny składać się na skuteczną reakcję Zachodu na postępowanie Rosji wobec Ukrainy. – Po pierwsze: wykluczenie Rosji z organizacji międzynarodowych, tam gdzie można. Lub przynajmniej groźba, bo to może poskutkować. Po drugie, Unia Europejska wreszcie powinna zawiesić kręcenie lodów z Kremlem i twardo powiedzieć Rosji „nie”. Wreszcie czynnik decydujący, jak się wydaje, to większa obecność i militarna i polityczna Ameryki w Europie. Także w krajach, które graniczą z Rosją – stwierdził.

Monika Olejnik zapytała wtedy o wypowiedź prezydenta Stanów Zjednoczonych, który zadeklarował, że Rosja nie zaangażuje się militarnie w obronie Ukrainy. - Nie musiał tego mówić, czasem milczenie jest złotem – powiedział Czarnecki. Dodał, że choć Obama w drugiej kadencji jest wyraźnie „twardszy wobec Moskwy”, to w pierwszej dokonał resetu stosunków z Moskwą. – Ameryka chciała zneutralizować Rosję w kwestii Afganistanu, Iranu i na Bliskim Wschodzie. To jej się udało, ale jednak Obama w pewnym sensie sprzedał Europę środowowschodnią i w ogóle Europę – podsumował eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.