Operacja wywiezienia syryjskiej broni chemicznej opóźnia się. Amerykański statek "Cape Ray", na którym ma być ona utylizowana pozostaje nadal w jednym z portów USA.

Jak przypominają duńskie media, akcja wywozu syryjskiego arsenału chemicznego, którą ma przeprowadzić Dania we współdziałaniu z Norwegią, miała rozpocząć się 31 grudnia.

Duńskie i norweskie statki transportowe są przygotowane do odbioru ponad 270 syryjskich kontenerów z bronią chemiczna oraz z substancjami do jej wytwarzania. Statki czekają na Cyprze na sygnał do rozpoczęcia akcji. Razem z nimi czekają też dwa okręty wojenne tych państw. Będą one ochraniać transport na trasie z portu Latakia do jednego z portów włoskich, gdzie ładunek przejmie amerykański statek celem zniszczenia broni na pełnym morzu.

Kapitan "Cape Ray" Rick Jordan oświadczył, że spodziewa się rozkazu wypłynięcie na Morze Śródziemne w ciągu dwóch tygodni. Dowodzi on jednostką długości niemal 180 metrów na, której zainstalowano dwa urządzenia do hydrolizy broni chemicznej. W skład załogi statku pozostającego w służbie państwowej wchodzi 35 marynarzy, 63 specjalistów chemików oraz zespoły uzbrojonej ochrony. których liczebność nie jest ujawniana.