Michaił Chodorkowski zapowiada walkę o uwolnienie więźniów politycznych. Taką deklarację złożył podczas konferencji prasowej w Muzeum Muru Berlińskiego w Berlinie.

Chodorkowski mówił, że jego uwolnienie z łagru nie byłoby możliwe, gdyby nie środki masowego przekazu. Jak mówił, dzięki mediom niesłusznie skazani mogą zachować życie i zdrowie oraz nadzieję na uwolnienie. Były szef Jukosu dziękował też Hansowi Dietrichowi Genscherowi, który pośredniczył w jego uwolnieniu. Chodorkowski przepraszał, że nie może podziękować wszystkim, ale - jak tłumaczył - wszystkich nie zna.

Michaił Chodorkowski mówił, że jego wyjście na wolność nie oznacza, że nie ma już więźniów politycznych. Są, i to nie tylko w Rosji. Teraz były szef Jukosu zamierza się zaangażować na rzecz ich uwolnienia. Wyraził nadzieję, że o więźniach politycznych w Rosji będą pamiętali zachodni politycy, rozmawiając z Władirem Putinem.

Chodorkowski dodał, że jednak nie zamierza dawać rad zachodnim politykom jak mają postępować w relacjach z prezydentem Władimirem Putinem.

"Zapewne byłoby z mej strony zbyt dużym zarozumialstwem, dawać doświadczonym zachodnim politykom rady, jak mają postępować w kontaktach z tak skomplikowanym człowiekiem, jakim jest prezydent mojego kraju. Nie będę się tym tym zajmować" - mówił.

Michaił Chodorkowski na razie nie wie, co dokładnie będzie robił w przyszłości. Zapowiedział, że nie będzie ponownie zajmować się biznesem i polityką. Podkreślił, że obecnie priorytetowe są dla niego sprawy rodzinne.

"Nie mam planów powrotu do biznesu. Uważam, że w trakcie swojej kariery biznesowej ja osiągnąłem wszystko, co chciałem. Moje położenie finansowe nie stawia mnie przed koniecznością pracowania w celu zarabiania pieniędzy" - mówił na konferencji prasowej.

Były rosyjski miliarder i krytyk Kremla odniósł się też do pytania o igrzyska olimpijskie w Soczi. Obrońcy praw człowieka na całym świecie wzywają do ich bojkotu ze względu na autorytarną politykę Kremla. Część komentatorów mówi, że władze Rosji uwolniły Michaiła Chodorkowskiego, by nie doszło do zakrojonego na szeroką skalę bojkotu igrzysk. Były szef Jukosu powiedział, że igrzyska w Soczi to święto sportu i nie należy go psuć. "Nie powinno się jednak zamienić w osobiste święto Władimira Putina" - dodał.

Michaił Chodorkowski ma nadzieję, że prezydent Ukrainy weźmie przykład z Władimira Putina i ułaskawi Julię Tymoszenko. "Z całej duszy życzę Julii Władimirownie jak najszybszego uwolnienia. Mam wielką nadzieję, że prezydent Janukowicz, który ostatnio tak często widuje się z prezydentem mojego kraju, weźmie z niego przykład: oswobodzi więźnia politycznego" - mówił.

Michaił Chodorkowski dodał, że po uwolnieniu nie miał innego wyjścia niż wyjechać do Niemiec. Jak relacjonował, o godzinie 2 w nocy obudzili go strażnicy w kolonii karnej i powiedzieli, że jest wolny i ma pojechać do Niemiec. Konwój z kolonii karnej odprowadził go do samolotu, którym poleciał do Berlina.

Z powodu nadspodziewanie dużego zainteresowania mediów pierwsza konferencja Michaiła Chodorkowskiego po jego uwolnieniu z łagru rozpoczęła się z 20-minutowym opóźnieniem. Przez ten czas organizatorzy próbowali opanować tłum dziennikarzy.