Likwidacja WSI była słuszna, sposób weryfikacji do nowych służb nie. Do takich wniosków doszli posłowie sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Na zamkniętym posiedzeniu omówili to, jak za rządów PiS likwidowano Wojskowe Służby Informacyjne i jak potem weryfikowano oficerów do nowych struktur.

Artur Dębski z Twojego Ruchu powiedział dziennikarzom, że główny likwidator WSI - Antoni Macierewicz - działał na szkodę całego państwa przeprowadzając weryfikację. Jego zdaniem Macierewicz powinien stanąć przed sądem i to sąd powinien rozstrzygnąć, czy dopuścił się złamania prawa.

Stanisław Wziątek z Sojuszu Lewicy Demokratycznej dodał, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego, która powstała na miejsce rozwiązanego WSI, dopiero od kilku lat zaczęła odbudowywać potencjał i autorytet wśród natowskich sojuszników. Wcześniej według Wziątka - przez sposób weryfikacji - służby wojskowe były praktycznie sparaliżowane. Poseł SLD ocenia, że reforma Macierewicza zagroziła życiu funkcjonariuszy i ich informatorów.

Obecny na posiedzeniu speckomisji wiceszef MON Czesław Mroczek mówił z kolei, że "bałagan" po likwidacji WSI udało się dopiero wstępnie opanować w 2008 roku, gdy znowelizowano prawo i komisja weryfikacyjna nie musiała już wydawać opinii dla funkcjonariuszy przyjmowanych do nowych służb wojskowych.

Wiceminister Mroczek poinformował, że sprawy niektórych negatywnie zweryfikowanych oficerów ciągną się do dziś. 27 osób pozwało MON. Łączne koszty procesów ministerstwo ocenia na milion dwieście tysięcy złotych.

W sumie w czasie działalności komisji weryfikacyjnej kierowanej przez Antoniego Macierewicza negatywne opinie wstawiono ponad siedmiuset funkcjonariuszom i żołnierzom.

Po likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych zaczęły działać dwie struktury: Służba Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służba Wywiadu Wojskowego.