Zmiany w gabinecie Donalda Tuska nastąpią w ciągu kilku dni, prawdopodobnie pod koniec tygodnia. Ma im towarzyszyć otwarcie programowe rządu.

Zmiany stają się faktem, jeszcze zanim ich komplet ogłosi premier. W piątek szefem resortu transportu przestał być Sławomir Nowak. Wcześniej o planowanym odejściu poinformowała minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka. Praktycznie na walizkach jest wicepremier Jacek Rostowski, który sugerował w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” dwa tygodnie temu, że można się liczyć z jego odejściem. Przedwczesne informacje o zmianach mogą osłabić efekt otwarcia, na jakim zależało premierowi w związku z wielokrotnie ogłaszaną przebudową rządu, która teraz miałaby dojść do skutku.
Z gabinetu Tuska na pewno odejdzie jeszcze kilku ministrów. Nieoficjalnie politycy PO wskazują na kierujących resortami edukacji, sportu czy środowiska. Poprawiła się z kolei sytuacja ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, który niedawno był typowany do odejścia. Zagadką jest los Michała Boniego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że opuści rząd podobnie jak Barbara Kudrycka, ale miałoby to się stać dopiero po Nowym Roku.
Pewnie mogą się czuć jedynie ministrowie z PSL. Ich dymisje musiałby być uzgadniane z koalicjantem, a ludowcy deklarują, że nie zamierzają ich wymieniać. Chcą jednak rozmawiać o kwestiach koalicyjnych. Rekonstrukcja odbędzie się w powiązaniu z konwencją krajową PO, która w sobotę ma się zająć zmianami w statucie partii i wybrać członków rady krajowej PO. Niewykluczone także, że zmiany w rządzie będą połączone z roszadami w klubie parlamentarnym.
Minister Nowak, którego dymisję w piątek przyjął premier, zrezygnował ze stanowiska po zapowiedzi prokuratury o wystąpienie z wnioskiem o uchylenie mu immunitetu w sprawie niezgodnego z prawdą oświadczenia majątkowego. Chodzi o niewpisanie do niego zegarka, który był prezentem od rodziny. Były minister zapowiedział zrzeczenie się immunitetu.