Ukraiński parlament odłożył rozwiązanie sprawy Julii Tymoszenko. Oznacza to, że maleją szanse na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską pod koniec miesiąca na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.

Komisja parlamentarna, która miała ocenić 4 projekty ustaw przewidujące wyjazd Julii Tymoszenko na leczenie do Niemiec, uznała, że wszystkie muszą zostać dopracowane. Powołano specjalną grupę roboczą, która się tym zajmie.

Opozycja i władze nie mogą się porozumieć, co do tego, czy leczenie za granicą ma być jedynie przerwą w odbywaniu kary, jak chce tego rządząca Partia Regionów, czy ma oznaczać zwolnienie z dalszego odbywania wyroku, czy nawet ułaskawienie, jak chcą tego oponenci władz.

Decyzja komitetu oznacza, że zapewne nie dojdzie do głosowania nad ustawami ani w czwartek, ani w piątek. Ten tydzień jest ostatnim plenarnym przed 14 listopada, kiedy to misja Parlamentu Europejskiego, czyli Pat Cox i Aleksander Kwaśniewski, ma przedstawić raport o sytuacji na Ukrainie. Od niego zależy ewentualne podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską na szczycie w Wilnie. Jeśli sprawa Julii Tymoszenko nie zostanie rozwiązana, Pat Cox i Aleksander Kwaśniewski nie będą zalecali podpisania dokumentu.

Opozycja już po dzisiejszym posiedzeniu komisji parlamentarnej oświadczyła, że władze dążą do tego, aby szczyt w Wilnie nie zakończył się dla Ukrainy sukcesem, czyli zawarciem umowy. Przewodniczący Swobody Ołeh Tiahnybok powiedział wręcz, że można oczekiwać zmiany oficjalnej polityki zagranicznej Kijowa, z proeuropejskiej na prorosyjską.

Władze przygotowują także uzasadnienie tego, że Julii Tymoszenko nie pozwolono na wyjazd z kraju. Od początku tego tygodnia w mediach, przede wszystkim tych związanych z rządzącą Partią Regionów, pojawiły się informacje o rzekomych postępowaniach karnych wszczętych w Szwajcarii i Stanach Zjednoczonych w związku z istniejącymi tam kontami Julii Tymoszenko. Według zazwyczaj dobrze poinformowanego tygodnika „Dzerkało Tyżnia”, władze przygotowują w kontrolowanych przez siebie kanałach telewizyjnych i stacjach radiowych programy, z których ma wynikać, że nie można wypuszczać byłej premier za granicę dopóki nie odda ona ukradzionych pieniędzy. Adwokaci Julii Tymoszenko, a także niezależni eksperci, uznają te zarzuty za niezgodne z prawdą i mające jedynie na celu dezinformację społeczeństwa i zachodnich polityków.