Niepokój w Grecji po ataku na działaczy skrajnie prawicowej partii Złoty Świt. Dwaj członkowie tego ugrupowania zostali zamordowani, trzeci walczy o życie.

Do ataku doszło wczoraj wieczorem przed siedzibą partii w północnej części Aten. Dwaj mężczyźni na motocyklu podjechali przed budynek i oddali strzały do działaczy Złotego Świtu. Ofiary to 20-latek i 23-latek. Jeden zginął na miejscu zdarzenia, drugi zmarł w szpitalu. Motocykl, który prawdopodobnie posłużył mordercom, znaleziono niedaleko miejsca zbrodni. Jest wnikliwie badany przez śledczych.

Władze nie komentują sugestii, że był to atak terrorystyczny. Na miejsce zdarzenia wezwano jednak brygadę antyterrorystyczną. Złoty Świt wydał oświadczenie. Winą za zamach obarczył "terrorystów", "antygrecki rząd Antonisa Samarasa", a personalnie - ministra porządku publicznego Nikosa Denidasa.

Partia twierdzi, że prosiła policję o ochronę swoich siedzib. Biura Złotego Świtu były chronione przez siły bezpieczeństwa do września. Wówczas szef ugrupowania Nikos Michaloliakos i kilku deputowanych zostało oskarżonych o przynależność do organizacji przestępczej. Było to związane z zamordowaniem lewicowego rapera i działacza związkowego Pawlosa Fyssasa przez członków Złotego Świtu.