Bogdan Zdrojewski w Radiu ZET przyznał, że przegrana Grzegorza Schetyny świadczy o tym, że ten polityk traci siły. Nie zaprzeczył też, kiedy Monika Olejnik powiedziała, dlaczego Donald Tusk popierał Jacka Protasiewicza. - Trzeba pytać premiera przede wszystkim, natomiast wydaje mi się, że akurat ocena sytuacji w Platformie Obywatelskiej była taka, że na wewnętrznych sporach za dużo tracimy. Platformie potrzebny jest spokój i pewna zwartość, zwłaszcza że przychodzi kilkanaście miesięcy bardzo trudnego czasu - mówił minister kultury i dziedzictwa narodowego.

Przyznał, że premier mógł "dzwonić i przekonywać" do głosowania na Protasiewicza, natomiast na pewno nie oferował żadnych stanowisk ani pracy, jak twierdzi opozycja. - 90 procent establishmentu dolnośląskiego występowało po stronie Grzegorza Schetyny: był to marszałek [wojewódzkiego sejmiku],burmistrzowie takich ważnych miast jak Wałbrzych czy Jelenia Góra, były to osoby także spośród tych grup, które stanowią rzeczywiście władzę na Dolnym Śląsku. Wygrał Jacek Protasiewicz i to jest trochę niespodzianka - powiedział, nazywając starcie Protasiewicza ze Schetyną "pojedynkiem Dawida z Goliatem"

Zdrojewski podkreślił, że "Grzegorz Schetyna to Platforma Obywatelska bez wątpienia" - To osoba, która Platformę tworzyła, ważna postać. To nie jest Jarosław Gowin. To jest osoba, która w Platformie nie jest przypadkowo. Może mieć mniejszą siłę, ale znaczenie będzie posiadać i to znaczenie duże - uciął dzisiejszy "Gość Radia ZET".