Jutro przed sądem w Murmańsku stanie Polak - Tomasz Dziemiańczuk. Pracownik Uniwersytetu Gdańskiego został aresztowany pod zarzutem piractwa i wraz z grupą 29 działaczy Greenpeace czeka na proces.

Areszt w Murmańsku znajduje się w starym, zniszczonym budynku. Przetrzymywani tam ekolodzy z tej organizacji twierdzą, że cele są zimne, brakuje w nich światła i świeżego powietrza.

Tomasz Dziemiańczuk zamierza prosić jutro sąd o zmianę środka zapobiegawczego i wypuszczenie go z aresztu. Szanse na to, że przychyli się do jego wniosku są jednak niewielkie. Do tej pory żadnemu z jego kolegów nie udało się wyjść na wolność.

„Los załogi statku Arctic Sunrise zależny nie od sędziów, a od polityków” - twierdzą działacze Greenpeace, którzy codziennie organizują w Murmańsku akcje solidarności z aresztowanymi kolegami. "Sądzę, że to po prostu zamówienie polityczne, bo przecież wszyscy wiedzą że Greenpeace jest organizacją pokojową, a tymczasem działania władz były ostre i absolutnie nieadekwatne” - dodaje przyjaciel Tomasza Dziemiańczuka.

30 ekologów ze statku Arctic Sunrise zostało zatrzymanych, gdy chcieli zorganizować protest w pobliżu platformy naftowej Gazpromu, na Morzu Barentsa.