Eurodeputowany Paweł Kowal chce interweniować w sprawie referendum u komisarza Państwowej Komisji Wyborczej. Uważa on, że nawoływanie przez premiera i prezydenta do niepójścia na głosowanie w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz było elementem dyskwalifikującym referendum.

W Polskim Radiu RDC Kowal przyznał, że to "najgorsze dziedzictwo tego referendum". Zdaniem eurodeputowanego, każdy może pójść i sprawdzić, kto głosował. W opinii Kowala, pracownicy instytucji prowadzonych przez warszawski samorząd, którzy uczestniczyli w referendum, opowiedzieli się przeciwko swoim przełożonym. W tej sytuacji nie ma gwarancji, że nie będą szykanowani.

Referendum oficjalnie uznano za nieważne. Powodem była zbyt niska frekwencja.