Zamiast kwiatów, torba koźlaków czerwonych. Minister rolnictwa Stanisław Kalemba utrzymał stanowisko, a grzyby dostał od prezesa PSL Janusza Piechocińskiego.

Minister przyjął grzyby jako dowód sympatii. Zwrócił uwagę, że prezes Piechociński musiał wstać wcześnie rano, by specjalnie dla niego uzbierać te koźlaki. Teraz Stanisław Kalemba przekaże grzyby żonie, która, jak przyznał, radzi sobie w kuchni lepiej od niego.

Odwołania ministra domagało się Prawo i Sprawiedliwość. PiS zarzucało Stanisławowi Kalembie nieudolne prowadzenie negocjacji w sprawie unijnej polityki rolnej oraz bezradność odnośnie niskich cen płodów rolnych.

Minister odpiera te zarzuty. Wyjaśnia, że jeśli chodzi o unijne pieniądze, udało mu się wynegocjować w Brukseli więcej, niż chciało Prawo i Sprawiedliwość. Wyjaśnił, że w obecnej perspektywie budżetowej rolnicy, przetwórcy i inni beneficjenci otrzymają 28,5 miliarda euro, a w nowej 32 miliardy euro i 4 miliardy z polityki spójności.

Stanisław Kalemba dodał, że większość zarzutów, które znalazły się w uzasadnieniu wniosku o wotum nieufności dotyczyła lat, kiedy nie był on ministrem rolnictwa. Podał przykład reformy rynku cukru, która dotyczyła okresu, gdy szefem resortu był Krzysztof Jurgiel z Prawa i Sprawiedliwości.

Za odwołaniem Stanisława Kalemby głosowało 184 posłów, 230 było przeciwnych, 8 wstrzymało się od głosu.